– Dziękuję – powiedziała, odrywając wzrok od wody i spoglądając na moją twarz.
– Za co? – uniosłem ze zdziwienia brwi.
– Za to, że zabrałeś mnie w tyle ciekawych miejsc. Sama na pewno nie zwiedziłabym żadnego z nich. A ten park? Jest piękny. Już czuję, że wracają mi pokłady energii
– Mówiłem, że ci się spodoba – zaśmiałem się. – Nie ma sprawy. Polecam się na przyszłość – mrugnąłem do niej prawym okiem.
Nieco się zmieszała i
odwróciła wzrok, ale mimo to na jej ustach bezustannie tkwił delikatny uśmiech.
Nie ukrywam, że
niesamowicie intrygowała mnie ta dziewczyna. Jej charakter. W jednym momencie
jest impulsywna, łatwo ją zdenerwować, w innym zaś miła. Najpierw mówi, że nie
zaciągnę jej do łóżka, mimo że w ogóle nie miałem takich planów, zaraz potem
mnie całuje, a kiedy puszczę jej „oczko” rumieni się… Może to zabrzmi dziwnie,
ale zaczyna mi się podobać ten charakter. Choć muszę też przyznać, że czasami
mnie to przeraża. Nigdy nie wiem, jak zareaguje na każde z moich słów. Jest
taka nieprzewidywalna. Może to jest w niej właśnie tak interesujące?
– Chyba czas się zbierać. Robi się późno – zauważa, spoglądając na zegarek. – Jeszcze młoda godzina, nie mów, że idziesz spać od razu po dobranocce – zaśmiałem się.
Spiorunowała mnie wzorkiem.
Już chciałem przygotowywać się na porządny opieprz, lecz nagle wyraz jej twarzy
złagodniał, a ona zaczęła się śmiać.
– Nie, aż tak źle ze mną nie jest. Muszę jeszcze troszkę popracować. Poza tym
pokazałeś mi w te kilka godzin tak wiele miejsc, że już chyba więcej tutaj nie
ma – zaśmiała się. – A właśnie, że jest jeszcze jedno ciekawe miejsce – zauważyłem, energicznie odwracając się ku niej.
– W takim razie bardzo mi przykro, ale nie mam już siły na kolejne kilometrowe przechadzki – westchnęła z udawanym rozczarowaniem.
– To urocza hiszpańska knajpka niedaleko. Strój wieczorowy nie obowiązuje. Co ty na to?
Popatrzyła na mnie, a jej
wzrok przeniknął w głąb mnie. Analizowała każdy centymetr mojej twarzy, aż w
końcu zatrzymała się na moich oczach.
Może i zabrzmi to dziwnie,
ale za każdym razem, kiedy ta kobieta spoglądała w moje oczy serce
przyspieszało, a oddech stawał się płytki. Zacząłem zastanawiać się, czy mój
wzrok również wywoływało u niej takie reakcje, ale moje rozważania przerwał jej
miękki głos.
– Okej – odparła tylko.
– Naprawdę?! – nie ukrywałem zdziwienia.
Popatrzyła na mnie z lekko
uniesionymi brwiami. Moja reakcja wywołała u niej zaskoczenie.
– A co w tym takiego dziwnego?
Zaprosiłeś mnie, tak? Chyba, że był to tylko zwykły akt dobrych manier, a tak
naprawdę miałeś nadzieję, że odmówię. Możemy zacząć jeszcze raz – powiedziała
rzeczowo. – Nie, nie. Zrozum, po prostu jestem w szoku. Zawsze musiałem się nieźle nagimnastykować, żeby gdzieś cię zabrać, a teraz zgadzasz się za pierwszym razem – wyjaśniam, lekko się uśmiechając. – Wciąż mnie zaskakujesz – przyznaję i zakładam jej kosmyk włosów za ucho, lecz ona odtrąca moją rękę.
– Grzegorz… Nie zrozum mnie źle. To miał być tylko koleżeński wypad na małą przekąskę. Nie myśl sobie nic więcej, proszę – powiedziała szybko. – Właściwie to… chyba nie jestem głodna. Może lepiej pojadę do hotelu.
– Wybacz. Nie chciałem cię spłoszyć. Nie mam złych intencji. Chcę tylko wyjść na kolację z koleżanką, tyle. Okay?
– To może od razu sobie wszystko wyjaśnijmy, by mieć to z głowy, dobrze? –
odwraca się ku mnie i opiera stopę na ławce, by następnie wesprzeć na niej
ramię.
Kiwam głową na znak, by
kontynuowała.
– Znamy się kilka dni. Okazałeś się całkiem miłym gościem, ale nie chcę, byś
myślał, że między nami kiedykolwiek może być coś więcej, okay? Nie szukam
przygodnych nocy, przygodnych mężczyzn ani przygodnego związku. Przyjechałam
tutaj, by się troszkę zrelaksować i odpocząć. To wszystko. – Świetnie. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, a teraz możemy iść coś przegryźć. Umieram z głodu – zaśmiałem się.
Pod maską śmiechu ukryłem
rozczarowanie. Właśnie dostałem kosza. Kosza od dziewczyny, którą znam naprawdę
niedługo, a która kompletnie zawróciła mi w głowie. Wiedziałem, że niebawem
będzie musiała wyjechać, a ja musiałem zostać, dlatego doszedłem do wniosku, że
jednak lepiej się nie angażować. Tylko, żeby to było takie łatwe...
Wstałem z ławki i podałem
jej dłoń, by pomóc się podnieść. Wskazałem kierunek i powolnym krokiem opuściliśmy
park.
☆
Siedzieliśmy w kącie przytulnej knajpki. Wewnątrz znajdowało się tylko
kilkoro ludzi, zatem mieliśmy dość dużo swobody. Lubiłem tę dziewczynę. Z nią
rozmowa kleiła się sama. Płynnie poruszaliśmy najróżniejsze, niejednokrotnie
skrajne tematy, ale każde z nas szanowało zdanie drugiego, nie narzucając
swoich poglądów, co bardzo mi się podobało.
Kiedy kelner przyniósł nam nasze zamówienie popatrzyłem na nią.
Uśmiechała się do młodzieńca, ale nie był to ten kokieteryjny uśmiech. Był to uśmiech
czystej wdzięczności. Patrząc na jej twarz zacząłem zastanawiać się, dlaczego
jest sama i dlaczego nie chciała angażować się w kolejny związek? Może ktoś ją
skrzywdził? Na samą myśl o tym, że ta dziewczyna mogła zostać przez kogokolwiek
zraniona, budził się we mnie niepohamowany gniew. Zastanawiałem się nad tym
chwilę. A może właśnie przeciwnie? Może chciała się zaangażować, ale tylko i
wyłącznie w stały związek?
– Jesteś tutaj? – z zamysłu wyrywa mnie jej głos. Mrugam kilkakrotnie
oczami i uświadamiam sobie, że macha mi przed twarzą ręką. – Dokąd odleciałeś?
– zapytała lekko się uśmiechając. – Przepraszam, zamyśliłem się – westchnąłem i chwyciłem sztućce.
– O kobiecie – stwierdziła.
Popatrzyłem na nią zdziwiony. Skąd wiedziała? A może jest jasnowidzem?
Czyżby wiedziała, że rozmyślałem o niej? Momentalnie zaschło mi w gardle.
– Miałeś taki wyraz twarzy, że mogłeś myśleć tylko o kobiecie – zaśmiała się. –
Co to za kobieta?
Odchrząknąłem. Nie chciałem, żeby zauważyła, że wypuszczam z płuc
skumulowane ze stresu powietrze.
– Celia – wypaliłem. Nawet sam nie wiem dlaczego. Przecież nawet o niej nie
myślałem. Ale jednocześnie nie mogłem powiedzieć Aleksandrze, że to o niej
myślałem. To byłoby co najmniej dziwne.
– Coś więcej? – powiedziała, przykładając widelec do ust.
Lustrowałem jej postać przez dłuższą chwilę. Ostatecznie doszedłem do
wniosku, że mogę powiedzieć o wszystkim, co mnie spotkało. Aleksandra miała w
sobie coś takiego, co sprawiało, że nie chciałem mieć przed nią żadnych
tajemnic, a jednocześnie coś, co sprawiało, że potrafiłem się przy niej
otworzyć i oczyścić umysł.
– Celia mnie zdradziła – wypaliłem.
Zatrzymała widelec w drodze do ust, popatrzyła na mnie z szeroko
otwartymi oczyma i otwartymi ustami. Była zdziwiona, a tą miną niesłychanie
mnie rozbawiła. Zaśmiałem się.
– Jak to? – zapytała odkładając widelec. – Normalnie – wzruszyłem ramionami. – Byłem w Polsce. Ona była na jakiejś sesji… w sumie to nawet nie wiem, czy to było prawdą… Chciałem zrobić jej niespodziankę. Nie powiedziałem, że przyjadę, a gdy zjawiłem się w domu, nakryłem ją w naszej sypialni z jakimś facetem. Nie wiem kim on był. Tak naprawę niewiele mnie to obchodzi. Kazałem jej zabierać swoje rzeczy i znikać z mojego życia. Poszedłem do knajpy, a kiedy wspólnie wróciliśmy do mojego mieszkania, było puste.
– Przykro mi – powiedziała po wysłuchaniu mojego monologu.
– Niepotrzebnie. Chyba nawet mi ulżyło – powiedziałem, biorąc łyk wody.
– Długo byliście razem?
– Ponad cztery lata. Pewnie zapytasz mnie, dlaczego jej się nie oświadczyłem,
prawda? – wzruszyła ramionami. – Najzwyczajniej w świecie nie odczuwałem takiej
potrzeby. Było nam dobrze, tak jak było. Mnie było tak dobrze. Z czasem nasze
uczucie chyba przerodziło się w przyzwyczajenie… a ostatnie tygodnie nie były
dla nas łatwe. Coraz mniej myślałem o Celii, a coraz więcej o innej kobiecie –
przyznałem, spoglądając jej głęboko w oczy. – Starałem się przekonać, że to po
prostu chwilowe… Że to wszystko minie. Ale im bardziej chciałem przekonać się
do tego, że kocham Celię, tym bardziej czułem, że jest to nieprawdą.
Przez chwilę Aleksandra wpatrywała się we mnie bez żadnego słowa.
Wyglądała, jakby analizowała to, co jej powiedziałem. Właściwie to sam byłem
zdziwiony, że właśnie przyznałem się do tego wszystkiego. Nie tylko przed
Aleksandrą, ale i przed sobą. Powoli jadłem kolację, czekając na jakąś reakcję
z jej strony. Byłem ciekaw, co ma mi do powiedzenia po tym, jak się przed nią
otworzyłem.
– Nie sądziłam, że jesteś skłonny do takich wyznań – przyznała w końcu. – Ja też nie. Ale chyba tego potrzebowałem – wzruszyłem nonszalancko ramionami.
– Rozumiem – uśmiechnęła się półgębkiem.
– Proszę cię tylko, żeby ta rozmowa nie wyszła poza ten stolik, dobrze? – popatrzyłem jej w oczy, a wyraz mojej twarzy był bardzo poważny.
– Czy uważasz mnie za osobę, która dla kilku złotych jest w stanie wydać kogoś tabloidom? – obruszyła się.
– Nie! – zareagowałem szybko i nakryłem jej dłoń swoją. – Nie uważam tak i nie chciałem, żeby tak to zabrzmiało. Właściwie nie wiem dlaczego, ale nie miałem oporu by się przed tobą otworzyć – przyznałem.
Jej wzrok przesunął się z mojej twarzy na nasze dłonie. Chwilkę się na
nie wpatrywała, a potem ponownie na mnie spojrzała.
– Cieszę się, że ci ulżyło, ale czy możesz… – wskazała na moją dłoń.
– Pewnie, przepraszam – powiedziałem, odsuwając rękę.
Uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco, ale mimo to poczułem się jak
dziecko, któremu zabrano cukierka. Nie chciałem tego pokazywać, dlatego
odwzajemniłem uśmiech, ale chyba wyszedł z tego grymas, bo dziewczyna zmieszana
odwróciła wzrok.
Szybko zmieniłem temat, by nie zrobiło się niezręcznie.
Po skończonym posiłku zamówiłem dla nas po kieliszku wina.
– Chcesz mnie znowu upić, Grzesiu – zaśmiała się, gdy kelner przyniósł nasze
zamówienia. – Znowu? To ty doprowadziłaś się ostatnio do takiego stanu – uniosłem ręce w obronnym geście.
– Tak, wiem. Zająłeś się wtedy mną. Będę ci za to naprawdę wdzięczna – powiedziała poważnie.- Dziś zachowam nad sobą kontrolę, obiecuję – mrugnęła do mnie lewym okiem i był to najpiękniejsze, najseksowniejsze mrugnięcie, jakie kiedykolwiek widziałem.
– Swoją drogą… dlaczego przyszłaś wtedy do knajpy? To znaczy nie zrozum mnie źle, cieszę się, że tam się spotkaliśmy, ale ludzie nie piją w takich ilościach, kiedy nie mają jakiegoś problemu…
– To prawda. Mam trochę problemów, ale przyjechałam tutaj, by troszkę odpocząć i je rozwiązać, dlatego póki co nie chcę o tym rozmawiać – powiedziała sącząc wino.
– Rozumiem, przeprasza – powiedziałem cicho. – Nie, nie zrozum mnie źle. Nie chciałam, żeby wyszło tak, że ty otwierasz się przede mną, a ja nie chcę otworzyć się przed tobą… Po prostu to jeszcze nie ten czas, a poza tym… nie znamy się za dobrze – zagryzła dolną wargę. Wyglądała pięknie.
– Rozumiem – zapewniłem. – Co ty na to, żebyśmy poszli potańczyć? – zapytałem spontanicznie.
– Teraz?
– A dlaczego nie? – spojrzałem na nią z szelmowskim uśmiechem.
– No nie wiem…
– Ale ja wiem – zaśmiałem się. – Pójdę uregulować rachunek, a ty w tym czasie wypij wino.
Odszedłem od naszego stolika i poczułem się wolny. Naprawdę wolny. A co
za tym szło, byłem też mega szczęśliwy. Nie kontrolowałem głupokwatego uśmiechu
na mojej twarzy. W mojej głowie zaistniała myśl, że to może być naprawdę dobra
noc.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Witam!
Oto zjawiam się z jedenastką. :)
Mnie się za bardzo nie podoba ten rozdział, muszę przyznać, że to raczej taki przejściowy rozdział... Ale obiecuję, że w następnym wydarzy się... "COŚ". :D
Strasznie Wam dziękuję za te wszystkie komentarze pod ostatnim, za wszystkie odwiedziny i dodania do obserwowanych. ♥ Jesteście niesamowite! ♥
Tak, jak myślałam, taka... metamorfoza Oli nieco Was zaskoczyła i cieszę się. :)
Jestem ciekawa Waszej opinii po dzisiejszym skrawku. ^^
Macie może jakieś podejrzenia?
Jestem ciekawa. ^^
Ściskam Was mocno! ♥
PS. Na dole bloga znajdziecie ankietę i byłabym bardzo wdzięczna za oddanie głosu. :)
Ankieta potrwa do jutra (tj. 16.07) do godziny 23:59.
Ten rozdzial jest super. Czekam na rozkręcenie akcji. Mam nadzieje ze Olka wkoncu wpuści Grzesia do swojego zycia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba ten i każdy rozdział.
OdpowiedzUsuńCo by napisać. Bardzooo uroczo. ;*
Czekam na następny.
Buziaki. ;*
Z każdym kolejnym skrawkiem potrafisz wciągnąć czytelnika coraz bardziej. To opowiadanie jest niesamowite i z utęsknieniem czekam na kontynuację i na to "COŚ". :p
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten rozdział, taki słodko-gorzki, ten drugi przymiotnik ze względu na wspomnienie przez Grzesia o zdradzie Celii, czytałam to zirytowana zachowaniem Jaunat.
Ola jest...intrygująca
Niesamowicie tajemnicza, możnaby było powiedzieć... magiczna
Jestem ciekawa "tego czegoś" co planujesz a czuję że to będzie w trakcie tańca (moje przypuszczenia godne Sherlocka - hahahha)
Czekam z niecierpliwością na kolejny skrawek <3
ściskam :*
Jak ty to robisz, dziewczyno? Twoje opowiadania są genialne. Ten i każdy inny rozdział to potwierdza :*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny :)
Jestem :)
OdpowiedzUsuńKochana nawet nie masz pojęcia, jak ja czekam na to "coś" :D
Podejrzewam, że to będzie przełomowe coś.
Mega mnie zaciekawiłaś i naprawdę nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
Pozdrawiam ;*
Aż przyjemnie czytało się ten rozdział jak i całego bloga ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna robota!
Czekam na kolejny ;)
Hejo! :*
OdpowiedzUsuńCudo, cudeńko, perełka, diamencik i co tam jeszcze nie zdołam wymyślić teraz. <3
Ech, lubię obserwować, jak w każdym opowiadaniu powoli zmieniają się postacie, wiesz? :) Lubię ten moment, gdy w relacji głównych bohaterów coś pęka i tak z obcych ludzi, stają się sobie bliscy. Zaczynają sobie ufać. Tak po prostu. I choć to ckliwe, to ja właśnie uwielbiam takie momenty. Bo w życiu tak na pozór szybko i łatwo to nie przychodzi. Jedynie opowiadania dają taką możliwość, zobaczenia świata w takim 'przyśpieszonym' tempie. :D
Grzesiu... Oj, człowieczku, Ciebie to bym troszku, troszku na wstrzymanie wzięła. :D Ja rozumiem, że Ola jest naprawdę genialną kobietką, ale widzisz - ona jest jak nierozbrojona, wciąż tykająca, bomba. :) Wydaje mi się, że jeden niewłaściwy ruch, może spowodować eksplozję. To taki typ bohaterki, że nigdy nie wiadomo. Taka niezrównoważona psychicznie, o. :D hahah Ale... idąc tym tropem, to jakieś 90% populacji damskiej byłaby taka xD Soooł, wliczmy to w naturę kobiecą. :D haha mówiąc prościej: zgrywałam się, jeśli chodzi o Olę. No, ale właśnie. xDD Zaczęłam o Grzesiu, a kończę na... a, szkoda gadać. xD
Wracając do Grzegorza... No, zauroczył się już wcześniej, teraz wszedł poziom wyżej. Musi jednak uważać, naprawdę. Teraz otworzył się przed Olą i nie wiem, czy nie był to błąd. Mogło to bowiem wystraszyć Olę... Bo jeśli on jej zaufał, to znaczy, że ona w pewnym stopniu stała się odpowiedzialna za niego. A jak widać, ona sama nie chce żadnych relacji...
Teraz mogę przejść do Aleksandry! :D
Mówiłam wcześniej, że wydaje mi się, iż skrzywdził ją jakiś piłkarz, a to była taka big love i się załatwiło sama. Ta niechęć przyszła może nawet mimowolnie. Teraz z rozdziału na rozdział utwierdzam się w swoim przekonaniu. xD Choć z tyłu głowy coś mi mówi, że i tak się mylę, jak zawsze, ale to kij z tym. xDD Mam nadzieję, że i ona odnajdzie równowagę w życiu. :))
A no i oczywiście czekamy na to 'COŚ'. ;D
To było po jeden. :))
A teraz po dwa, jak mnie informowałaś o rozdziale, napisałaś cyt.: 'Jeśli chcesz...', wiesz, że jak Cię dorwę, to Cię za ten wstęp uduszę? ;> Tu powinno być coś w stylu: 'Hej, Kochana! Masz już zaszczyt zobaczyć nową odsłonę mojego talentu!', a nie... ;> Zapamiętaj, Skarbie: TO, ŻE ODCHODZĘ Z BLOGGERA, NIE ZNACZY, ŻE ODCHODZĘ OD CIEBIE, ROZUMIEMY SIĘ? :3 ;*
No, mam nadzieję, że następnym razem będzie poprawa. :)
Po trzy...
Jaka ta ankieta? xd Jak to oczywista oczywistość, pisiasz kolejną historię! ;D
No to po cztery, to kończę już swój jakże żałosny wywód. xD
Kocham! ♥
ahaaa! Bo to jeszcze ja, Klaudia, ale taka anonimowa Klaudia. :D
Anonimowa Klaudia, ale tak samo cudowna i powalająca jak zawsze. ❤
UsuńDziękuję za ten wspaniały komentarz, moja Najdrożdza! ❤
Ściskam Cię mocno! :*
Kocham! ❤
Super rozdział, kochana. Czytało się go z taką lekkością. Cudeńko.
OdpowiedzUsuńGrzesiek w końcu się komuś wyżalił i może będzie miał w życiu lżej.
Czekam na kolejny.
Pozdrawiam.
Cześć :D
OdpowiedzUsuńKolejne cudeńko <3
Trochę mnie zasmuciła reakcja Oli.
Jednak liczyłam, że ona też coś do Grzesia... A jednak.
Ale w sumie kto wie, czy on jej do siebie nie przekona. Przynajmniej się stara. Czasem aż za bardzo, czym ją płoszy, ale chce. I mu zależy.
A jak facetowi zależy to już spory sukces :P
Czekam co się wydarzy dalej!
Buziaki :*
Ajajaj, kocham to! ♥
OdpowiedzUsuńAleksandra niby taka niedostępna, ale w głębi serca coś czuję, że ta dziewczyna w końcu ulegnie urokowi Grzesia. No bo kto by nie uległ, jak Krychowiak skacze jak pchełka i się stara, żeby było miło, fajnie i przyjemnie, nie? :D
Czekałam na ten rozdział i w końcu się doczekałam, ahh. Jest idealnie!
Czekam na kolejny skrawek.
Buźka! ;*
Łoooo mamuniu *.*
OdpowiedzUsuńJakie piękne ❤ jakie cudowne ❤
Krysia wpada. Czuje, że wpada hehe XDD
Powiadasz, że w następnym będzie "Coś" więc już się nie mogę doczekać!!! XD
Buziaki :**
Melduję się!
OdpowiedzUsuńKochana, nawet nie próbuj narzekać, że rozdział ci się nie podoba... przecież jest genialnie! Zresztą, każda z poprzednich dziesięciu części była równie świetna ^^
Kurczę, postać Oli intryguje mnie coraz bardziej. Bo tak w sumie, to jakoś nadal nie potrafię do końca rozgryźć tej dziewczyny. Zobaczymy, jak dalej nam tutaj rozkwitnie, bo jestem pewna, że możemy się spodziewać z jej strony jeszcze wielu ciekawych sytuacji :)
Czekam oczywiście na to "coś" :D
Buziaki :**
PS. Odpowiedź w ankiecie może być tylko jedna ^^
Milion lat zajęło mi, żeby w końcu zabrać się za twoje opowiadanie i szczerze żałuję że dopiero teraz. Wciągnęłam te jedenaście rozdziałów niczym ćpun kokainę :D
OdpowiedzUsuńA teraz od początku.
Po pierwsze ogromny props za to, że opowiadanie pisanie jest z perspektywy Grześka. Zazwyczaj narracja jest trzecioosobowa, albo z perspektywy głównej bohaterki, a tu coś kompletnie innego i strasznie dobrze to wyszło.
Kolejna sprawa to postacie. Krychowiak to nigdy nie był mój ulubiony piłkarz i na tych wszystkich wywiadach wydawał się być taki trochę cwaniaczek, żartowniś, pewny siebie i niekoniecznie szczery. Ty zrobiłaś z nim coś fajnego. Gdy to czytam to jestem w stanie wyobrazić sobie, że taki jest. Brzmi to autentycznie i sprawiłaś, że bardziej go polubiłam :D
Aleksandra… niby moja imiennicza, ale jakoś nie zapałałam do niej szczególną sympatią. Jest dziwna, roztrzepana, irytująca, jej działania są niezrozumiałe i tak zdaje sobie sprawę, że póki co mało o niej wiemy i z pewnością ma swoje powody. Może gdy już je wyjawisz, zmienię swoje zdanie i polubię ją, póki co – not a big fan :D Co oczywiście nie oznacza, że to źle. Dobre opowiadanie powinno wywoływać skrajne emocje, a ty dobrze opanowałaś manipulowanie emocjami swoich czytelników ;)
Odnoszę wrażenie, że nim poznamy Olę dogłębniej, to wytnie jeszcze niejeden numer naszemu Grześkowi. No podejrzana jest jak dla mnie, pomimo iż w ostatnich rozdziałach przeszła metamorfozę i przestała być non stop na „nie”.
Celia – to w ogóle jest ewenement. Bardzo podoba mi się, co zrobiłaś z jej postacią. Nie jest to typowy villain, bo na początku starała się. Próbowała ratować związek i jej starania wyglądały na prawdziwe. Jednak coś po drodze ją zgubiło. Wyglądało to tak, jakby w pewnym momencie zorientowała się, że nie opłaca jej się dłużej walczyć o związek i poszła na łatwiznę. Grzegorz nie mógł potraktować jej inaczej.
Kolejne co mnie urzekło, to jak opisałaś te wygasające uczucie między Krychowiakiem i Celią. Nie było to takie nagłe „zobaczył inną laskę i bum, nagle się odkochał” – bo czegoś takiego nie lubię. Z każdym kolejnym rozdziałem dawałaś nam do zrozumienia, że on przestaje czuć się komfortowo we własnym związku, ale nie chce być tym złym i rzucić swojej dziewczyny. Celina mu w tym na szczęście pomogła.
Na zakończenie warto wspomnieć oczywiście o sposobie w jaki piszesz, bo ten też jest na wysokim poziomie. Są interesujące opisy, są błyskotliwe dialogi adekwatne do sytuacji (a nie takie, by postacie coś po prostu gadały), no po prostu jest „to coś”.
Pozostaje mi tylko czekać na dalszy rozwój sytuacji i mam szczerą nadzieję, że Grzesiu nie przejdzie się na swoim zauroczeniu Aleksandrą ;)
Weny i pozdrawiam ;)
PS, u mnie 4 rozdział jakby ci się nudziło :D
definition-of-destiny.blogspot.com
Wrócę tutaj :D
OdpowiedzUsuńHejka kochana :*
OdpowiedzUsuńRozdział jest bardzo fajny więc nie marudź. jak to jest twoim zdaniem przejściowy,to w takim razie czekam na to twoje "COŚ". już nie mogę się doczekać.
Ola wydaje się być bardzo fajną osobą,ale czasem chyba sama nie wie co chce. Czasem zmienia zdanie, potrafi się ugiąć,a czasem to jest uparta jak osioł.
Powiem ci,że się cieszę że Grześ wszystko powiedział dziewczynie. Na takich wyznaniach często się buduje tak bardzo ważne zaufanie.,
Pozdrawiam :*
Ups :P chyba się trochę spóźniłam z tą ankietą... przepraszam, ale miałam bardzooo, bardzoooo intensywny Weekend ;D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to rzeczywiście widać, iż jest przejściowy, ale to wcale nie świadczy, że jest gorszy od innych :) mnie się bardzo podobał i przygotował na to "COŚ" xD oj już się nie mogę doczekać ;D
Ciekawe czy to, to o czym myślę ;D Pisz szybko!
Pozdrawiam :*
Grzesiu coraz bardziej zaduża się w Oli a wydaje mi się, że i on nie jest już jej tak bardzo obojętny ;)
OdpowiedzUsuńskoro w następnym rozdziale ma być "COŚ", to co tu się dłużej rozwodzić, trzeba czekać :P
weny ❤️
Cale to opowiadanie, od pierwszego rozdzialu az do tego jest cudowne :**** Podziwiam ludzi, ktorzy potrafią tak pięknie pisać.
OdpowiedzUsuńGrzes coraz bardziej lgnie do Oli. Robi sie ciekawie. Czekam na kolejny ,,skrawek,, :-)
Ech, znowu spóźniona.
OdpowiedzUsuńRozdział mi zaś siępodoba, w przeciwieństwie do Ciebie :-) Grzesiu jest coraz bardziej zafascynowany Olą i jeszcze się przed nią otworzył. Nie spodziewałam się, że może coś takiego zrobić. Ale to dobrze. Teraz jeszcze Ola mogłaby mu zdradzić odrobinę o swoich problemach. Co też może ją dręczyć, że wcześnie, gdy się poznali, upiła się? Czyżby to przez faceta?
Obawiam się co za COŚ dla nas szykujesz. Na pewno nie zabraknie emocji :-)
Czekam.
Pozdrawiam :-)
jeju, Grześ prawie jej powiedział o tym, że się w niej zabujał! (co precież widać gołym okiem XD) ale serio, wedug mnie ten rozdział to... taki przełomowy moment? nie wiem, mam takie wrażenie.
OdpowiedzUsuńciekawe, kiedy Aleksandra powie o swoich strapieniach...
czekam na kolejny!
Jestem :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za dłuższą nieobecność, ale byłam 2 tygodnie w Chorwacji.
Aleksandra cały czas mnie zaskakuje i jestem ciekawa jej przeszłości oraz od czego chce tak odpocząć. Jakoś mnie to ciekawi :)
Grzesiek no cóż..
Zauroczył się! Od razu można to wywnioskować, najbardziej chyba po jego gestach, bądź emocjach :>
Czy ta noc odbędzie się po jego myśli? A może nasza bohaterka zwieje? No zastania mnie to!
A to COŚ niesamowicie mnie zastanawia!
Czekam na kolejny :)
Buziaki ;***
Witaj, kochana!
OdpowiedzUsuńJestem i ja! O takiej porze nie wszystko u mnie doskonale pracuję, ale...
Rozdział jest świetny. Nasza Ola strasznie mnie intyguje. Jest bardzo zagadkowa i tajemnicza. Strasznie ją lubię. Jest zmiana mnie zdziwiła, ale w zasadzie tylko troszkę. Wiedziałam, że kiedyś musi się przełamać xD Ale jestem strasznie ciekawa, jakie ona miała problemu. Jejciu dodaj szybko nowy rozdział!
Grzegorz... Chłopak nam wpadł. Widać, że zaangażował się w relacje z Olą. Jestem ciekawa, co z tego wynikinie.
Przepraszam, że dziś tak krótko.
Pozdrawiam,
Anahi
Wreszcie jestem, aż normalnie jestem z siebie dumna, że wreszcie się spięłam i nadrabiam.
OdpowiedzUsuńOjej, Grzesiu się zauroczył. Nanana. Czekam, aż się zakocha :D
A Ola to taka trochę zagadka dla mnie. Nie potrafię jej rozgryźć. Ugh...
Czekam na kolejny i przepraszam za ten beznadziejny komentarz.
Ściskam ;*