piątek, 22 lipca 2016

Skrawek dwunasty

          Poruszaliśmy się w rytmie klubowej muzyki. Poczułem się tak, jak wtedy, gdy po raz pierwszy spotkaliśmy się na drinku. Większość mężczyzn znów nie mogła oderwać od niej wzroku, mimo że wcale nie miała na sobie obcisłej sukienki i szpilek. Ponownie poczułem się jak zwycięzcą, mimo niekomfortowego usztywnienia na nodze.
          Gdy poczuliśmy zmęczenie, Ola ruszyła do naszego stolika, a ja poszedłem po kolejną porcję alkoholu. Wypiliśmy już dość sporo, ale żadne z nas nie czuło większego szumu w głowie. Zostałem dość szybko obsłużony, więc równie szybko wróciłem do dziewczyny. 
– Dziękuję – powiedziała odbierając ode mnie napój.
– Nie ma sprawy – zaśmiałem się.
– Nie tylko za to. Dziękuję za tę dzisiejszą zabawę. Naprawdę się odprężyłam i odstresowałam. Chyba właśnie tego potrzebowałam – dodała uśmiechając się delikatnie.
– Przyjemność po mojej stronie – zasalutowałem, co spotkało się z głośnym śmiechem ze strony mojej towarzyszki. Z TYM śmiechem. Z dźwięcznym śmiechem. Z najpiękniejszym jaki kiedykolwiek słyszałem…
– Co powiesz na kolejny taniec? – uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
– Pewnie – przechyliłem szklankę i jednym łykiem pochłonąłem jej zawartość. – To co? Gotowa?
          Popatrzyła na mnie z nieco zdziwioną miną, ale po chwili ponowiła śmiech, puściła mi oczko i podobnie jak ja przed chwilą, jednym łykiem opróżniła całe szkło. Kolejna rzecz, która sprawiła, że myślałem o niej coraz cieplej. Ona nie jest przeciętną dziewczyną. Świadczy o tym, chociażby ten (zabrzmi to naprawdę nieprzyzwoicie, ale tak jest!) alkohol. Żadna kobieta w moim towarzystwie nie piła w taki sposób. Brzmi to pewnie, jakbym uważał ją za alkoholiczkę, ale tak nie jest. Ba! Jestem nawet pewien, że w dzień powszedni nie tknie nawet piwa. Taki rodzaj kobiety…
          Wirowaliśmy na parkiecie, piliśmy kolejne drinki i świetnie się bawiliśmy. Kiedy zegar wybił drugą w nocy postanowiliśmy zbierać się do wyjścia. Wszystko było dobrze, dopóki chłód powietrza nie owiał nam twarzy.
          Poczułem się wtedy znacznie bardziej pijany, niż jeszcze chwilę wcześniej. Mogłem spostrzec to samo po mojej partnerce. 
– Grzesiu… – bełkotała. – Muszę usiąść – zachichotała.
          Opadła na krawężnik i ukryła twarz w dłoniach Usiadłem obok niej. Ulica była opustoszała. Westchnąłem i położyłem się na plecach. Mimo że nie byłem na plaży w moim Mrzeżynie, gwiazdy były tak samo piękne. Uśmiechnąłem się na ich widok, bo spoglądanie w niebo zawsze mnie fascynowało. Patrząc w nie rankiem czy wieczorem zawsze oczyszczałem swój umysł z toksycznych myśli. Często to ono – niebo – pomagało mi w podjęciu wielu ważnych decyzji. To było takie moje małe uzależnienie. Niebo…
          Nim się spostrzegłem Aleksandra leżała obok mnie. 
– Dziś świecą znacznie jaśniej niż zazwyczaj – zauważyła lekko bełkocząc.
– Tak, dziś są wyjątkowe – przyznałem.
– Zupełnie jak ty – usłyszałem i od razu spojrzałem na dziewczynę. Zakryła twarz dłońmi, jakby wstydziła się tego, co przed chwilą powiedziała. 
– Co? – zapytałem zdziwiony. 
          Nie byłem pewny czy dobrze usłyszałem, jednakże moje serce zatrzepotało jak szalone. 
– Nie, proszę… Nie mów, że to usłyszałeś – jęczała.
– Usłyszałem – zaśmiałem się. – Uważasz, że jestem wyjątkowy – uniosłem się na lewym łokciu, by mieć lepszy widok na Olę.
– Nie?
– Kłamiesz.
– Może.
– Kłamiesz.
 – No dobra! – skapitulowała, unosząc ręce w górę. – Powiedziałam tak, okay?
– To dziwne – powiedziałem marszczą czoło. 
– Bo? – spojrzała na mnie niepewnie.
– Bo jeszcze niedawno uważałaś mnie tylko za dupka. Oj! Przepraszam… za piłkarza, ale w Twoim słowniku między słowem „dupek” a „piłkarz” można postawić znak równości – zauważyłem, chcąc się troszkę podroczyć.
– Nieprawda – odpowiedziała marszcząc czoło. W tym samym momencie na jej ustach pojawił się grymas niezadowolenia.
– Kłamiesz.
– Czy to jakaś gra? –zirytowała się i podniosła do pozycji siedzącej.
– Nie, ale możemy wymyślić do niej reguły – powiedziałem, również się prostując.
– Jakie? – powiedziała łagodniej.
– Choćażby ta: mów mi tylko i wyłącznie prawdę, a jeśli odczuję, że tak nie jest, będę mówił, że kłamiesz tak długo, aż w końcu powiesz mi prawdę – wyjaśniłem, ściszając głos.
– To beznadziejne – powiedziała zaczynając się śmiać.
– Być może. Mnie się podoba.
– No okay – zachichotała.
          Popatrzyłem jej w oczy. Wtedy oboje zaczęliśmy oddychać płycej, a nasze usta były coraz bliżej siebie. Przeniosłem wzrok na jej usta. Były malinowe i wydawały się tak bardzo miękkie. Od razu przypomniała mi się zeszła noc. Kiedy byliśmy już naprawdę blisko zatrzymałem się z zawahaniem. Aleksandra wybuchła śmiechem, a następnie zetknęła swoje usta z moimi.
           Poczułem ciepło w żołądku. Jej usta były tak miękkie, słodkie i idealnie dopasowane do moich. Z jej gardła wydobył się zduszony jęk, gdy moje dłonie oplotły jej biodra. Czuła to! Czuła to samo, co ja.
          Badaliśmy wnętrza naszych ust bardzo dokładnie. Muskałem kciukami jej ciało pod koszulką, a ona raz po raz wzdychała. Zanurzyła palce w moich włosach i oddawała pocałunek z takim samym zaangażowaniem jak ja.
          Kiedy się od siebie odsunęliśmy, by zaczerpnąć powietrza, bez wahania powiedziałem: 
– Może zmienimy trochę zasady naszej gry?
          Popatrzyła na mnie z miną, która zdradzała, że nie do końca wiedziała co mam na myśli.
– Może za każdą szczerą odpowiedź, będziemy się nagradzać?
– W jaki sposób?
– No w taki – powiedziałem, przysuwając się do niej i ponownie ją całując.
– Okej –powiedziała, kiedy się od niej odsunąłem. – Ale chodźmy się gdzieś przejść. Nie mam zamiaru tutaj siedzieć całą noc – powiedziała, podnosząc się na równe nogi. Wyciągnęła ku mnie dłoń, chwyciłem ją i z jej pomocą, podniosłem się do pozycji stojącej.
          Spacerowaliśmy po opustoszałej ulicy. Zadawałem jej pytania i dowiedziałem się, że w Polsce mieszka sama. Ona mieszka w Mrzeżynie, a jej matka w Szczecinie. Zastanawiałem się dlaczego ze Szczecina, który jest zdecydowanie większy, niż moje rodzinne miasteczko, uciekła właśnie do Mrzeżyna. Chciałem zapytać, ale stwierdziłem, że póki co chyba nie do końca wypada. Przecież nie znaliśmy się jeszcze, aż tak dobrze, więc nie mogłem oczekiwać, że opowie mi o sobie dosłownie wszystko. Pracowała w jednej z lokalnych gazet, ale podczas naszej rozmowy zrozumiałem, że nie jest w pełni zadowolona z tego zajęcia. 
– A co z piłkarzami? – zapytałem, kiedy skręcaliśmy w ulicę, prowadzącą do mojego domu.
– Co masz na myśli? – przystanęła i spojrzała w moje tęczówki.
– Kiedy lecieliśmy samolotem tutaj, odniosłem wrażenie, że nie jesteś przyjaźnie nastawiona do mężczyzn biegających za piłką – zauważyłem.
– Nie, to nieprawda – bąknęła i ponowiła krok.
– Hej – powiedziałem, chwytając ją za nadgarstek. – Proszę, nie złość się na mnie. Po prostu chcę, żebyś wiedziała, że nie jestem takim piłkarzem, o jakim myślisz. Naprawdę. Wyzbyj się proszę tych wszystkich stereotypowych przekonań. Ja jestem Grzesiek. I robię to, co kocham. Po prostu.
          Popatrzyła na mnie, a na jej ustach wymalował się delikatny półuśmiech. Podniosła prawą dłoń i przyłożyła do mojego policzka. Wstrzymałem oddech. Delikatnie potarła moją twarz kciukiem.
– Wiem, Grzesiu. Wiem.
          Uśmiechnąłem się do niej i odezwałem: 
– Nie chcesz mi o tym opowiedzieć prawda?
– Nie – przyznała. – Jeszcze nie dziś.
– W porządku – wzruszyłem ramionami, ale byłem rozczarowany. Dlaczego nie chciała się tym ze mną podzielić? Ukrywała coś? Potrząsnąłem głową i spytałem dziarsko: – Może wejdziemy do mnie i napijemy się wina?
– Myślisz, że wino w połączeniu z wcześniejszym alkoholem będzie odpowiednie?
– Nie przekonasz się, jeśli nie spróbujesz – skwitowałem, zawadiacko się do niej uśmiechając.
– Masz rację.


         Siedzieliśmy na kanapie, a naprzeciwko nas leżała pusta butelka po kilkudziesięcioletnim winie. Ta noc była naprawdę udana. Rozmawialiśmy o wszystkim i przekonałem się, że Aleksandra ma pojęcie o piłce nożnej. Studiowała nawet dziennikarstwo sportowe, ale jej kariera nie potoczyła się tak, jak tego chciała. Zapewne to z tego wynikało niezadowolenie z posady w lokalnej gazecie. Kiedy tylko powiedziała mi, jaki kierunek studiuje, zrozumiałem, dlaczego moja postać nie była jej obca. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo to chyba pierwsza kobieta (prócz mojej matki), z którą mógłbym porozmawiać na temat piłki nożnej. I to w sposób profesjonalny.
          Było kilka tematów, które należały do grupy tabu. Ale nie naciskałem, wiedziałem, że nic tym nie wskóram. Zdążyłem poznać ja na tyle, że wiem, iż jeśli nie chce odpowiedzieć na jakieś pytanie, nikt nie jest w stanie z niej wycisnąć odpowiedzi. Zawsze reagowała na nie dość impulsywnie. Ale odkąd spotkałem ją po raz pierwszy w knajpie, jej nastawienie się zmieniło. Zrozumiała, że nie chcę jej krzywdy i że jestem zwykłym człowiekiem tak, jak ona. Chyba się zaprzyjaźniliśmy.
          Mimo że Ola nie chciała opowiedzieć mi wszystkiego o sobie, ja szczerze odpowiadałam na każde z jej pytań. Była czwarta nad ranem, a ona znała mnie doskonale. Otworzyłem się przed nią i opowiedziałem o każdym fragmencie mojego życia. Zawsze intensywnie wpatrywała się w moje oczy, słuchała i nigdy nie przerywała. To sprawiło, że spodobała mi się jeszcze bardziej.
          Tej nocy wypiliśmy naprawdę sporo. W głowach szumiało nam niemiłosiernie, ale żadne z nas nie chciało się rozstać. Kiedy Aleksandra podnosiła kieliszek do ust, by opróżnić jego dno, ręka jej się zachwiała, a zawartość szkła wylała jej się na bluzkę. 
– Cholera! – powiedziała, odkładając kieliszek na stolik.
– Chyba powinnaś to zaprać – zauważyłem.
– Tak, chyba tak – potaknęła, patrząc na plamę i rozciągając swoją koszulkę. – Możesz przynieść mi jakiś proszek albo coś w tym rodzaju?
– Pewnie – odłożyłem mój kieliszek i udałem się do pomieszczenia, które służyło za pralnię. 
          Nie wiedziałem, gdzie znajdują się środki do prania, bo nie ukrywam, że nigdy nie robiłem prania. To Celia zawsze się tym zajmowała. Otwierałem każdą szafkę, ale nie mogłem niczego znaleźć, więc wróciłem do salonu z pustymi rękami. 
          Nie było jej tam, więc skierowałem się do kuchni. 
– Przepraszam, ale nie… – urwałem, bo dziewczyna stała przede mną w samym biustonoszu.
– Chyba będę musiała ją namoczyć – powiedziała wkładając koszulkę do zlewu napełnionego wodą.
          Przełknąłem głośno ślinę i pokiwałem głową. Podszedłem do niej niepewnie i stanąłem obok. 
– Chyba powinienem znaleźć dla ciebie jakieś ubranie. 
          Popatrzyła na swój biust, a zaraz potem na mnie, po czym wybuchła śmiechem. 
– Chyba tak.
– Chodź – chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem schodami na górę do garderoby. 
          Była do połowy pusta. Bez ubrań Celii wyglądała naprawdę ubogo. 
          Podszedłem do półki, na której poskładane były moje T-shirty. Wziąłem pierwszy lepszy. Był biały z logiem Sevilli. Skierowałem się w kierunku dziewczyny, która stała w drzwiach pomieszczenia. Uśmiechała się do mnie spod rzęs. Wyglądała jak anioł.
– Proszę – powiedziałem wyciągając do niej rękę, w której trzymałem koszulkę.
          Wyciągnęła po nią rękę i nasze palce się zetknęły. Spojrzałem w jej oczy. Lśniły od alkoholu. A może to był inny błysk? Nie mogłem oddychać. Jej dotyk wydawał się tak niesamowity, że absolutnie zapomniałem o wszystkich funkcjach życiowych. Ona czuła to samo. Widziałem to po reakcji jej ciała. 
– Dziękuję – powiedziała półszeptem. 
          Wyciągnęła koszulkę z mojej ręki i rzuciła ją za siebie. Uniosłem brwi ze zdziwienia. Co to miało znaczyć?
          Zrobiła krok w moją stronę, a moje oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej. 
– Wiem, że to dziwne… – szeptała – ale pragnę cię w tej chwili jeszcze bardziej niż po raz pierwszy, gdy cię zobaczyłam.
          Byłem onieśmielony jej wyznaniem. Po raz pierwszy onieśmieliła mnie kobieta!
          Ola zanurzyła palce w moich włosach i zachłannie wpiła się w moje usta. Jęknąłem. Poczułem, że się uśmiecha. Moje ciało zareagowało na nią błyskawicznie. Położyłem dłonie na jej biodrach. Muskałem je kciukami, wiedziałem, że to lubi, a jej ciche pojękiwanie utwierdziło mnie w tym przekonaniu. 
– Jesteś pewna? – zapytałem między pocałunkami.
– Tak – sapnęła.
          Uniosłem ją, a ona oplotła moje biodra nogami. Chwyciłem ją za pośladki i udałem się z nią do mojej sypialni. Nawet na moment nie przerywaliśmy pocałunków. Kiedy położyłem ją na łóżku powolnie zaczęliśmy pozbywać się ubrań. Nie było to łatwym zadaniem przez buzujący w żyłach alkohol, ale udało nam się. Gdy byliśmy już zupełnie nadzy, oddaliśmy się sobie.
          Wiedziałem, że kiedy tylko się obudzę, będę tego żałował, jednakże wówczas liczyła się dla mnie tylko ta chwila. Chwila z dziewczyną, która  sprawiała, że działy się ze mną niesamowite rzeczy.

Bum!
Witam Was gorąco! :D 
No i co? 
Jak Wam się podoba? ^^
Jestem mega ciekawa. :) 
Ja uważam, że ten rozdział nie powala, ale naprawdę nie potrafiłam go już ulepszyć, mimo że bardzo tego chciałam. :( 

Teraz ogłoszenia. ;) 
Bardzo dziękuję Wam za każdy głos w ankiecie i przepraszam tych, którzy nie zdążyli zagłosować. :( Teraz mogę się Wam zrehabilitować, a innych znowu pomęczyć...  
Na dole bloga ponownie ukazała się ankieta. Tym razem dotyczy ona bohatera ewentualnego bohatera. Waham się pomiędzy panem Kapustką a panem Forfangiem... 
Byłabym Wam bardzo wdzięczna, gdybyście zechcieli zagłosować. :) 
Ankieta potrwa dłużej, niż poprzednia, bo do 30 lipca do godziny 23:59. :) 
Teraz odnośnie LGP. :) 
Tym, którzy wybrali się do Wisły, szalenie zazdroszczę i życzę udanej zabawy! ♥ No i oczywiście liczę na to, że podzielicie się wrażeniami. ;) 
Tym, którzy niestety (tak, jak ja) nie mogli pojechać, życzę udanego kibicowania przed ekranami. :) I mam nadzieję, że w przyszłym roku Wam się uda. :* 

To tyle. :) 
Dziękuję Wam za każdy komentarz pod ostatnimi rozdziałami i  za każde wyświetlenie! ♥ 
KOCHAM WAS! ♥

28 komentarzy:

  1. Rozdzial jest super. Bardzo sie cieszę, że ich relacje staja sie naprawdę coraz bliższe :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczaczki.
    To się porobiło.
    Czekam na nexta.
    Miód malina.
    Buziaczki♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego się po nich nie spodziewałam! :o Ale teraz nie mogę się doczekać z relacji ich wspólnego poranka. ;D
    Czekam na kolejny, kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, Grzesiu i Ola znają się dosłownie chwilę, a niemal każde spotkanie kończy się upojeniem alkoholowym :D
    Cieszę się, że Grzegorz się wyluzował przy Oli i zapomniał o Celinie, mam tylko nadzieję, że główna bohaterka nie dostanie olśnienia gdy wytrzeźwieje i nie ucieknie od niego. Tego się właśnie obawiam, że decyzję o seksie podjęła zbyt spontanicznie i że może potem tego żałować, a przy okazji skrzywdzić Grześka. Obym się myliła.
    Co do samego rozdziału, to był strasznie cukierkowy <3
    Taki beztroski i pocieszny po prostu.
    Nie mogę sie doczekać co się stanie potem!
    Życzę weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. *_________* ja chyba tak to podsumuje XDD
    Ja wiedziałam, że ich relacje będą coraz bliższe.. ale że już będą tak bliskie chyba się nie spodziewałam :D
    Teraz na prawdę będę czekała niecierpliwie na kolejny rozdział aby dowiedzieć się jak to wszystko potoczy się dalej :D
    Weny ❤️

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział dla mnie wręcz idealny i nie ma co w nim zmieniać. Ola i Grzesiek moim zdaniem pasują do siebie jak ulał. Nic bym tutaj nie zmieniła.
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Całuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :)
    O wow... widać, że mimo krótkiej znajomości niezwykle na siebie działają. Ta namiętność między nimi... jestem zachwycona.
    Zastanawia mnie ciągle ta sytuacja, przez którą Olka niezbyt przepada za piłkarzami (jeśli można to tak nazwać)
    Wspaniały rozdział <3
    Jestem ciekawa reakcji obojga, gdy się obudzą :D
    Z niecierpluwością czekam na następny <3
    Buziaki ;*****

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzwonie najświętszy! Co też tutaj się naodpazdaniało!
    Wystarczyło, że opuściłam jeden rozdział, a oni już ten tego. Nie powiem, trochę pomógł im alkohol, ale gdyby moja imienniczka (hehe) tego nie chciała, to na pewno nie zdobyła by się na takie wyznanie.
    Nadal jej nie ogarniam. Chyba wszystkie Olki takie są XD
    I ciekawa jestem, co będzie dalej. Czy ona to przyjmie do wiadomości, czy będzie żądliła zła jak osa... to się zobaczy.
    Do tego... co to za sekrety kryje... jestem tego strasznie ciekawa, ale pewnie za niedługo odkryjesz karty, prawda?
    To tyle.
    Jeszcze raz przepraszam, że nie trafiłam tutaj, gdy był poprzedni rozdział, ale jakoś zapomniałam zerknąć w zakładkę ze spamem i tak... no cóż, wiedz, że czuję się z tym nie najlepiej.

    A teraz pozdrawiam i wysyłam buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodki jeżu! Dobrze, że w moim pokoju nie ma much, bo śmiałoby wleciały mi do ust, gdy czytałam ten rozdział. :D
    Choć zaskakująca końcówka, to jakoś trudno mi wyobrazić sobie reakcję Aleksandry, gdy będzie już "po wszystkim" i alkohol wyparuje z jej głowy i krwi.. Ta dziewczyna jest trochę nie do przewidzenia, ale mam nadzieję, że oszczędzi naszego Grześka i nie zabije go, żeby potem wrzucić jego zwłoki do pierwszej lepszej rzeki.. :D
    Strrrrrrasznie ciekawi mnie sekret Olki! Czy to coś, przez co stała się taka zamknięta i nienawidząca piłkarzy? Nie mogę się doczekać, gdy w końcu wszystko wyjdzie na jaw. :)
    Kochana, czekam na kolejny idealny rozdział. ♥
    Buźka ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. O matulu ;O O Pazdanie ;D
    To jest kuźwa cudowne normalnie ;D
    Ola co raz bardziej mnie zadziwia ;D Najpierw taka uprzedzona, a teraz? Grzesiek tutaj to w ogóle inny Grzesiek niż w tym realistycznym świecie :D
    Podoba mi się to ;D
    Tu pije litry alkoholu, a w życiu go nawet nie spróbował ;D
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. :D I kebabu też nigdy nie jadł... xD Taki to nasz Grześ. ♥
      Ściskam mocno! :*

      Usuń
  11. omatko, działo się! jeny, musze myśli zebrać, haha
    wyobraziłam sobie Grześka leżącego na chodniku, jak menel XDDDD zawyłam niemiłosiernie. aczkolwiek w porównaniu do tych pocałunków i tego, co się działo na koniec, to naprawdę niewielki epizodzik XD
    mam wrażenie, że nie będą żałować. oraz że...że Ola ucieknie. na pewno to zrobi! eh, przecież nadchodzi 'pechowy' trzynasty rozdział XDD
    czekam na kolejny, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, wow. :D
    To żeś pojechała z grubej rury. xD
    Aż mnie zamurowało, prawdę mówiąc. Spodziewałam się, że to nastąpi. Bo musiało. xD Ale nie sądziłam, że Olka tak szybko się przełamie. No, ale to dobrze. Nawet bardzo, że w końcu zauważyła, iż to, że została kiedyś zraniona, nie oznacza, że musi odrzucać każde uczucie. To ciężkie, wiem. Ale widzę, że spotkała odpowiedniego faceta, którym jest Grzesiu. :) Oby tak dalej! :D
    Eeej. Bo teraz mi wpadła myśl. Możemy się spodziewać mini Krychowiaka? xD
    Bo coś szykujesz. Jakąś bombę. ;> Pytanie: cóż to przyniosą kolejne rozdziały? :3
    Nie mogę się doczekać! <3
    KOCHAM! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mini Krychowiaka? xD O! Mam nawet imię! Grzesiu Jr! Hahah :D
      O wszystkim przekonasz się w swoim czasie... ;)
      Ściskam mocno! ♥
      Kocham ♥

      Usuń
  13. Szaaaaleni :DD
    Co ten Krysia hehe xddd
    No ładnie się tutaj u ciebie dzieje, no ładnie XDDD
    Cudowny <333
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  14. Witasz nas gorąco pod równie gorącym rozdziale.
    Szybko nastąpiło zacieśnienie stosunków pomiędzy Olą a Grześkiem, ale osobiscie nie mam nic przeciwko. Podoba mi się taki rozwój akcji. Tylko..... Jeśli się tak nad tym zastanowić, to modlę się, żeby po tej nocy Olce nie odwaliło. Ja wciąż pamiętam o tym, jaka była na początku. Oby nie zarzuciła panu piłkarzowi, że ją wykorzystał czy coś. Wierzę jednak, że to co ich połączyło jest wyjatkowe i nic się nie stanie takiego nieoczekiwanego. Choć jak długo jest dobrze...... Ech, ta moja marna dołująca filozofia, ale tego nauczyło mnie życie, że im dłuże jest w porządku tym większego kopa od życia trzeba się spodziewać i na 100% już nie raz o tym pisałam. Może nawet gdzieś u Ciebie w komentarzu.
    W tym rozdziale pojawia się też nawiązanie do tytułu. Niebo.... Dodajmy, niebo pełne gwiazd. To odprężające leżeć sobie wieczorem i wpatrywaćsię w takie rozgwieżdżone niebo. Ale czasem... Mieszkam na wsi, więc mogę obserwować duuuuży obszar nieba. Gdy patrze na tę niezliczoną ilość gwiazd.... Im dłużej się wpatruję, tym jest ich więcej...To może być przytłaczające.
    Nie wiem czemu ja tu cały czas o sobie.......
    Ale to wszystko przez Twój rozdział. Jest cudowny i chyba dlatego wywołuje we mnie taka lawinę myśli, ktore nawet nie mają bezpośredniego zwiazku z treścią.
    Może lepiej już skończę.
    Czekam na kolejny skrawek.
    Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, bardzo Ci dziękuję za te przemyślenia. :) To niesamowicie pokrzepiające, gdy czytasz komentarz i widzisz, że Twoje wypociny skłoniły kogoś do refleksji. :)
      Ściskam mocno! ♥

      Usuń
  15. Cześć, kochana!
    O jejciu co tutaj się stało? Jestem tak zaskoczona, że nie wiem, co mam napisać.
    Grzegorz... Jest zafascynowany naszą Olą i to bardzo, ale nie jestem pewna, czy nie popełni dużego błędu. Oboje byli pijani, więc to wszystko może się źle skończyć. Ach... Jestem tak bardzo ciekawa, jak to będzie!
    Ola... Ta dziewczyna mnie intryguję. Do głowy przyszło mi, że była w związku z piłkarzem i stąd jej problemy. Widać, że ona zaprzecza uczuciom do Krychowiaka, ale jednak coś do niego czuję.
    Jestem ciekawa, czy Celia jeszcze się pojawi, a jeśli tak, to czy coś namiesza. Widzę już w głowie ten jej wielki powrót.

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  16. Cześć :D
    Jejuniu, jak dobrze znowu czytać tą historię :D
    Zadziało się :D Cudownie fajnie się zadziało <3
    Ja wiem, że rano będzie tragedia, masakra, rzeźnia i wszystko co najgorsze, ale trudno. Oboje siebie pragnęli, więc co stało na przeszkodzie?
    Olka nadal nie wtajemniczyła Grześka do końca, więc pewnie chodzi o jakiś związek, który do końca nie był najszczęśliwszym momentem jej życia. Pewnie niedługo się przekonamy :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny :D
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Melduję się! Przepraszam za ten poślizg, ale sama wiesz jaka była sytuacja. Wisła i brak laptopa to nie jest dobre połączenie do komentowania... :)
    Rozdział cudny, kochana! Jak ty to robisz, co? Naprawdę coraz bardziej zazdroszczę ci talentu to tworzenia tak świetnych historii *.*
    Powiem szczerze, że najbardziej jak na razie zaskakuje mnie Ola. Nie sądziłam, że tak prędko się przełamie. Niby taka niepozorna, a tu proszę :D Jestem niezmiernie ciekawa, co tam dalej wykombinujesz. Mam tylko nadzieję, że przyszła trzynastka nie okaże się pechowa :)
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja znowu nie zostałam poinformowana :( nie wiem o co tu chodzi... chyba, że coś przeoczyłam?
    Jest mi jeszcze bardziej źle z tym, ponieważ ten rozdział to rewelacja! :D może zabrakło mi ostrzejszych scen, ale to pewnie dlatego, że się Greya naczytałam hahaha xD
    Nie no, ale serio było sielsko i anielsko :) Martwię się tylko tym rankiem... Ola już nie koniecznie może zareagować tak łagodnie jak po ostatnim... no zobaczymy :) Pisz szybko nast...

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Oto i jestem :D
    Rozdział powala na kolana *-* Oczywiście jak każdy :D
    Ola pod wpływem alkoholu jest naprawdę odważna. Taka cicha i spokojna się wydawała, a tu prosze bardzo!
    Ojj i coś mi się wydaje, że te ranek do najłatwiejszych należeć nie będzie :D
    Czekam
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem :)
    Zacznę od rozdziału.. bardzo przyjemny i podobał mi się. Ale trochę nie rozumiem przemyśleń Grześka. Czemu ma żałować? Że to za szybko? Że "wykorzystał" pijaną dziewczynę? Nie wiem.. nie czaję tego. W końcu oboje tego chcą, więc według mnie nie ma problemu. Choć może za mało znam życie :)
    Teraz ankieta, w której zaraz zagłosuję, ale ponieważ wiążę się ona z LGP to postanowiłam się dłużej wypowiedzieć. Otóż stawiałabym na Forfanga. Dlaczego? Lubiłam go zawsze (jak prawie każdego Norwega xd), ale jego stosunek do fanów, jego cierpliwość na każdym kroku w Wiśle mnie po prostu urzekła. Skoczkowie nie mają łatwo, zwłaszcza gdy pół tysiąca osób chce sobie z Tobą zrobić zdjęcie, ale Johann to naprawdę niezwykła osoba pod tym względem. Oczywiście pewnie nie zawsze nie ma czas, ale nie zdarzyło mi się, żeby mi odmówił zdjęcia, czy to na skoczni czy pod hotelem. Podziwiam go! :)
    Chyba tyle ode mnie.. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow... Dziękuję za komentarz i za wzięcie udział w ankiecie. :)
      Urzekła mnie Twoja wzmianka o Johannie... :)
      Cieszę się bardzo, że mogłaś go poznać i że byłaś na LGP. ♥
      Buziaki :*

      Usuń
  21. Ufff .. ale się gorąco zrobiło ! ;D hahah ... super rozdział , już się nie mogę doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem :)
    Kochana, jak zawsze cudowny rozdział! Ja nie wiem, jak Ty to robisz, no nie mam pojęcia!
    Aleksandra jednak nie zwiała, a nawet pociągnęła Grześka do czegoś więcej :D
    WOW! Rozwinęła się, ,zaczęła być bardziej ludzka i może zyskuję trochę u mnie.
    Co do zbliżenia.. hmm... myślę, że oboje tego poniekąd chcieli.
    Fakt, alkohol zaszumiał im w głowie, ale musieli mieć się ku sobie.
    Zresztą Grzesiek tego nie krył, jedynie ona na każdym kroku się upierała!
    Przepraszam za opóźnienie, ale byłam na LGP i ciężko było bez laptopa napisać komentarz. Zazwyczaj nie piszę na telefonie. Było cudownie, te emocje, wspomnienia, dużo tego w głowie.
    Zdecydowanie stawiam na Johanna! Dlaczego? Przekonałam się co do niego i polubiłam, więc chętnie poczytałabym o nim jakieś dobre opowiadanie :)
    Do kolejnego!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz. :*
      Cieszę się, że byłaś na LGP i że Ci się podobało. ^^ Dziękuję też za oddanie głosu w ankiecie. :*
      Ściskam ♥

      Usuń
  23. Okej... Przeczytałam już dawno i byłam święcie przekonana, że skomentowałam, a tu nie... Hm, no cóż. Jeszcze raz! :D
    Rozdział pierwsza klasa, cudo, cudo ♥
    No nie spodziewałam się, że to się tak skończy, aczkolwiek ciekawi mnie co będzie się działo rano.
    Czekam na kolejny, ściskam ;*

    OdpowiedzUsuń