– Nie. To wytwór mojej wyobraźni.
W jej
szarych tęczówkach lśniła determinacja. Chciała pokazać swoją wyższość nade
mną, ale ja wiedziałem, że to tylko gra pozorów. Mimo wszystko skinąłem głową i
usiadłem na miejsce.
Konferansjerka
podziękowała czytelnikom za przybycie i oznajmiła, że nastąpił czas na
podpisywanie książek i zdjęcia z Aleksandrą. Nie ruszyłem się z miejsca.
Siedziałem w kącie i cierpliwie czekałem na moment, gdy młoda autorka będzie
już sama.
Zajęło
mi to sporo czasu, ale w końcu się udało. Ola podpisała książkę każdej osobie,
zapolowała do wielu zdjęć, a wszystko to robiła z gracją, godną angielskiej
królowej. Dziewczyna pożegnała się z kobietą, która prowadziła to spotkanie, a
starsza właścicielka lokalu zamknęła za nią drzwi. Żadna z nich, ani starsza
pani, ani Ola, nie zauważyły, że jestem jeszcze w środku. Znalazłem sobie dobrą
miejscówkę.
– I jak kochana? – zapytała starsza pani, pocierając dłonią ramię Aleksandry.
Wiem, że to głupie, ale poczułem ukłucie zazdrości, że ta kobieta może ją
dotknąć, a ja nie. – Emocje jeszcze nie opadły. Nie sądziłam, że przyjdzie tak wiele ludzi – mówiła z przejęciem. Jej głos był taki piękny.
– Większość przyszła na ostatnią chwilę, jak zawsze – zaśmiała się – ale jak
już przyszli! Chryste, myślałam, że się tutaj nie pomieszczą – zrobiła zamach
ręką, wskazując na wnętrze księgarni. Aleksandra wiodąc wzrokiem za ręką
kobiety, spostrzegła mnie.
Ponownie
wstrzymała oddech.
Widząc
jej reakcję, kobieta popatrzyła w moim
kierunku.
– Grzesiu – powiedziała ciepło – nie zauważyłam cię. Przepraszam, ale już
zamknięte. – Chcę z tobą porozmawiać – zwróciłem się do Aleksandry, wstając z krzesła i niegrzecznie ignorując starszą z pań.
– O czym? – zapytała szybko.
– Nie wiesz? – zmrużyłem oczy. Poczułem falę złości.
– To może ja zostawię was samych – powiedziała kobieta i zniknęła za drzwiami
zaplecza.
Nie
znałem za dobrze tej kobiety, ale wiedziałem, że nie jest z tych starych bab,
które podsłuchują cudze rozmowy, a potem plotkują o tym, co usłyszały na lewo i
prawo.
Kiedy
byliśmy sami, podszedłem do niej najbliżej jak mogłem. Jej zapach niemal zwalił
mnie z nóg. Pachniała pięknie. Cała była piękna, charyzmatyczna. W jednej
chwili cała złość na nią nagle się ulotniła.
– Czy nie sądzisz, że należą mi się jakieś wyjaśnienia? – zapytałem ciepło. – Wyjaśnienia? Nie rozumiem, co masz na myśli – odpowiedziała marszcząc czoło.
Wiedziała.
To była jej kolejna gra. Gra, która sprawiała, że irytacja choć niechciana
powracała do mnie i to ze zdwojoną siłą. Westchnąłem.
– Aleksandro, nie udawaj, proszę. Wiem o czym jest twoja powieść. Czytałem ją.
Jest o nas – powiedziałem, a na te słowa, moja rozmówczyni głośno wciągnęła
powietrze do płuc.
Zamrugała
kilkakrotnie i odwróciła wzrok. Odchrząknęła i władczym tonem, odparła:
– Być może niektóre fragmenty rzeczywiście są łudząco podobne, ale nie pisałam
tej książki z myślą o tobie czy… o nas. – Kłamiesz – skwitowałem.
– Znowu ta gra? – jęknęła.
– Jeśli nie powiesz mi prawdy, będziemy w nią grali do nieskończoności –
zagroziłem.
Jęknęła,
spojrzała na sufit, podparła się w boki i odwróciła do mnie tyłem. Nie do końca
wiedziałem, jak odczytać to zachowanie, ale cierpliwie czekałem na kolejne jej
słowa, choć adrenalina niemiłosiernie buzowała w moim ciele.
– Czego ty ode mnie chcesz, Grzesiek? – spytała, nie odwracając się w moją
stronę. – Prawdy.
– Ale mówię prawdę – szepnęła.
– Oboje wiemy, że tak nie jest – powiedziałem cicho, zbliżając się do niej.
– Widzisz? – powiedziała i gwałtownie się odwróciła. – Dlatego uciekłam. Nie chciałam, żeby skończyło się to w ten sposób. Minęło tak wiele czasu, nie masz dziewczyny? Nie jesteś szczęśliwy? Nie masz swoich problemów? Albo… swojego szczęścia? Musisz zjawiać się tutaj i wszystko rujnować? – jej oczy lśniły od łez.
– Nie. Nie mam dziewczyny. Nie jestem szczęśliwy. Owszem mam problemy, jak każdy. I odpowiedź na ostatnie pytanie również brzmi: nie. Moje szczęście zniknęło, kiedy ty zniknęłaś. Olu, uwierz, że przez te kilka miesięcy nie było dnia, bym o tobie nie myślał. Nie ma kobiety, której bym do ciebie nie porównywał. Uwierz mi, oszalałem. Oszalałem na twoim punkcie. Nie chcę, żebyś znów uciekła – wyznałem, gładząc kciukiem jej policzek. Działałem na nią! Czułem jak drżała pod moim dotykiem!
– Nie masz dziewczyny? Akurat – prychnęła.
Jej
reakcja mnie zdziwiła. O co jej chodziło?
– Nie, nie mam.
– A ta kobieta, z którą widziałam cię dziś w kawiarni? Najpierw czule
trzymaliście się za ręce, a później równie czule się żegnaliście – wydawała się
być zdenerwowana.
Czy
ona robiła mi wyrzuty z powodu Julii? Zachciało mi się śmiać.
– Masz namyśli Julię? – spytałem.
Zmarszczyła
czoło, jakby nie wiedziała o czym mówię.
– Ta kobieta, z którą mnie dziś widziałaś. To była Julia. Moja przyjaciółka z
dzieciństwa – wyjaśniłem.
Z
twarzy Aleksandry zniknęła irytacja. Pojawił się za to rumieniec. Chyba ją
zawstydziłem.
– Rozumiem – powiedziała cicho, odwracając głowę.
Chciałem
skorzystać z okazji, że była speszona i zadać jej kilka pytań. Myślałem, że
zmięknie.
– Możesz udzielić mi kilka odpowiedzi? – zapytałem. – Zależy jakich…
– Czy ta książka to… opis naszej historii? – zapytałem niepewnie. – Tak – przyznała w końcu.
– Czy w tej książce coś jeszcze jest rzeczywistością? Coś oprócz naszej znajomości, coś co wydarzyło się naprawdę? – szeptałem.
– Nie.
Jej
odpowiedzi choć krótkie wydawały się szczere.
Wtedy
wpadłem na pomysł.
To
ona! Ona mnie śledziła! Zaplanowała to wszystko. Spotkanie na plaży, w parku, w
samolocie… Wszystko zaczęło mi się układać w logiczną całość. Polowała na to,
bym stał się przedmiotem jej eksperymentu.
– Czy… zaplanowałaś to? – powiedziałem w końcu. – Co? – wydawała się być poirytowana.
– Nasze spotkanie na plaży, w parku, w samolocie… To, co wydarzyło się w Hiszpanii?
Z
każdym kolejnym pytaniem serce waliło mi jak młot, a ręce się pociły. W
kącikach wezbrały się łzy. Patrzyłem na kobietę, w której bezgranicznie się
zakochałem, a która okazała się wyrachowaną oszustką.
– Co?! – pisnęła. – Jak możesz tak myśleć?! – A jak mam myśleć?! – krzyknąłem.
Cofnęła
się o krok. Wystraszyłem ją. Nie taki miałem zamiar, ale buzowały we mnie takie
emocje, że nie potrafiłem nad nimi zapanować.
Uniosłem
dłonie do twarzy, przetarłem ją nimi, a następnie splotłem dłonie na karku.
– Przepraszam – szepnąłem, zaciskając powieki. – Zrozum, co innego miałem sobie
pomyśleć? – W porządku – powiedziała cicho.
– Proszę… Wytłumacz mi to jakoś, bo zwariuję – mówiłem, starając się brzmieć twardo, ale mój głos się załamywał.
– Kiedy ciebie poznałam wcale nie chciałam zrobić z tego jakiejś wielkiej sensacji, a tym bardziej nie chciałam pisać o nas książki – przyznała.
– To dlaczego to zrobiłaś? Dlaczego napisałaś o nas?
– Musiałam. Nie miałam innego wyjścia.
– Możesz jaśniej? – powiedziałem opadając na krzesło nieopodal.
– Mogę powiedzieć ci tylko tyle, że na początku naszej znajomości nie wiedziałam, że napiszę o nas…
– Ale wiedziałaś, że wydasz książkę.
– Tak, temu nie mogę zaprzeczyć – powiedziała smutno.
– Kiedy narodził się pomysł na opisanie naszej znajomości? – pytałem zszokowany.
– Uznasz mnie za bezduszną kreaturę, ale… Po naszej wspólnej nocy.
Usiadła
obok mnie. Owiał mnie jej słodki zapach. Uspokoił mnie nieco, choć nadal nie
mogłem wyjść z zadumy.
– Nie mogę w to uwierzyć – szeptałem.
– Wiem… Wiem, jak to brzmi – odwróciła się w moim kierunku i chwyciła mnie za
przedramię – ale wtedy chciałam opisać to dokładnie tak, jak było. Chciałam
napisać powieść o… nieudanej miłości. Ale nie potrafiłam. Cały czas w głowie
miałam nas… Szczęśliwych… Kroczących razem przez
życie.
– To dlaczego uciekłaś?! – uniosłem się i wyszarpnąłem ramię z jej objęć. – Musiałam – powiedziała ze szlochem.
– Wciąż te niedomówienia. Powiedz mi wprost, dlaczego ode mnie odeszłaś? Wtedy powiedziałaś, że to różnica klas. Okazało się, że wydałaś książkę na podstawie naszej znajomości… Popatrz jak to wygląda. Czuję się oszukany! – mówiłem tak, jak było.
– Na pewno nie odeszłam z powodu książki! – warknęła.
– To z jakiego?! – zirytowałem się.
Nie
czułem się w ogóle winny. Powinna wiedzieć, jak się czuję. Powinna widzieć, jakie
emocje mną targają.
– Naprawdę chcesz wiedzieć? – zapytała podnosząc się z krzesła.Spojrzała mi głęboko oczy. Jej tęczówki lśniły. Nie umiałem rozpoznać czego był to efekt, ale wydawały się jeszcze piękniejsze niż wcześniej. Oddychałem szybko, bo emocje nadal mną władały. Zaciskając mocno szczękę, skinąłem głową.
– Zatem chodź, poznasz najważniejszą osobę w moim życiu – powiedziała w końcu.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hello!
Tak, jak obiecałam, przybywam do Was z nowiutkim skrawkiem. :)
Jak Wam się podoba? :D
Co sądzicie o końcówce? :D
Dziękuję Wam za tak piękne komentarze po dostatnim. ♥
Niestety następnym razem, tak, jak mówiłam skrawek ukaże się dopiero za dwa tygodnie czyli 16.09. :)
A jak szkoła? :D
Jak rozpoczęcie roku? Jak pierwszy dzień? ^^
Niektóre z Was nie mają jeszcze wolnee... Nie za dobrze? :P
Przypominam o ankiecie na dole. Jeśli ktoś jeszcze nie wziął w niej udziału, bardzo Was proszę, aby to zrobić. ♥
Ściska, tulę i całuję! :*
Nie mogłam się doczekać na ten skrawek ;) nie zawiodłaś mnie jest świetny :D
OdpowiedzUsuńCoś się zaczyna wyjaśniać, Ola nie ucieka i zaczyna rozmawiać z Grzesiem.
Zakończenie tajemnicze, już się nie mogę doczekać kogo chce przedstawić...
Straszne, że trzeba czekać aż 2 tygodnie, ale wybaczam szkoła jest ważna :)
Ja na szczęście mam jeszcze wolne ;)
Życzę dużo weny i powodzenia :D
Buziaki :*
Ale że kurde kogo on ma poznać? Hej dziecko? Czy kurde kogo? Bo nie wiem. :(
OdpowiedzUsuńRozdział mi się, jak zawsze podoba.❤❤❤
Pierwszy dzień nawet ok. Zobaczymy potem. :)
Czekam na następny.
Buziaczki. ;*
PS Jeszcze dzisiaj powinien pojawić się u mnie rozdział. ;)
Co tak krótko...?
OdpowiedzUsuńAle mnie złości ta Olka! Dawno nikt tak nie działał mi na uzębienie... Czy ona ma dziecko? I co to niby za przeszkoda... Nie no serio... Uważam ogólnie, że zachowała się podle... A On ją tak kocha... Ona na niego nie zasługuje :(
Pisz szybko nast Kochana, bo zakończyłaś w takim momencie... Że tylko Cię zlać :-P
Buziaki :*
Przeczytałam i nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie,że Ola albo ma dziecko albo... mam jeszcze jedną wersję ale, nie wiem.
Rozdział mnie osobiście sie podoba.
Nie mogę doczekać się kolejnego. Ale poczekam na 16.09
Pozdrawiam:-)
Hej kochana :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, ze jestem zawiedziona brakiem informacji o nowym rozdziale, ale pewnie masz teraz malo czasu, rozumiem.
ALE do rzeczy.
Bylam bardzo cieakwa tego skrawka. Tego jak potoczy sie rozmowa. Tamtym razem ucielas w momencie... takim waznym. Czekalam z zapartym tchem. I znowu to robisz! Chcesz zebym sie tu wykończyla psychicznie?
Mam takie przeczucie, ze ta najwazniejsza osoba moze byc dziecko Oli. Moze z jakiegos poprzedniego związku?a moze ze zwiazku z Grzesiem? Chciaz nie jesten pewna czy to by sie zgadzalo matematyczbie :p
Cudnowne cudo. Czekam na następne.
Buzka :**
O nie, jak Ty możesz! W takim momencie???
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja miałam wrażenie, że oni się gdzieś tam pobiją? XD Nie no, dobra, do rzeczy.
Ja już myślałam, że odpowie na to pytanie "tak", ale ta nie, a szkoda. Boże, ja to w szoku jestem, że tam się nikt na Grzecha nie rzucił i nie prosił o autografy, bo Ola by mu wtedy na pewno nie wybaczyła, a tak?
Ale gapy z nich! Krycha się nieźle musiał schować, że go nie dojrzały, ten to się musi umieć nieźle kamuflować! Nie wiem, jak to na jego miejscu bałabym się tak po prostu podejść, zapytać, a on ciach! No i doszliśmy do momentu, w którym żyłam w ciągłym strachu, iż dojdzie do rękoczynów. Strasznie się na siebie darli, ale doszli do jako takiego konsensusu i teraz masz ode mnie kopniaka za przerwanie w tym momencie, bo wymyślam w głowie, kto to może być,a na odpowiedź mam poczekać do 16.09... no, o ile przeżyję...
Z przyjemnością wzięłam udział w ankiecie, kto nie bierze, ten kibicuje babochłopom z Igrzysk. Czekam i mam nadzieję, że wiesz, iż ten rozdział był genialny. A zazdrosna Ola... hehehe
Wysyłam dużo buziaków oraz miłości no i chęci do nauki, bo bez tego to będzie cięzko...
Jestem! :)
OdpowiedzUsuńCzytam, czytam.. i nagle koniec. Ej ale jak to? Tak krótko? I w dodatku kończysz w takich momencie? I jeszcze żeby tego było mało to następny rozdział za dwa tygodnie? Oj Kochana.. grabisz sobie :D
Pisałam kiedyś opowiadanie o braciach Kot i tam główna bohaterka też miała "najważniejszą osobę w swoim życiu", to była jej córka, więc.. tak mi się skojarzyło.
Ale to raczej nie dziecko Grzesia.. chociaż nic nie wiadomo.
Okej, dobra.. bo ja tutaj tak spekuluję, a za dwa tygodnie się okaże, ze tu wcale nie chodzi o dziecko. No ale jeśli nie, to o kogo może chodzić?
Zostawiasz mnie z toną pytań! :)
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :)
Buziaki Kochana ;*
Hej kochana ^^
OdpowiedzUsuńWybacz że dopiero teraz, jednak musiałam pierwszy dzień nowej szkoły uczcić długą drzemką :D
Co do rozdziału...
Dlaczego w takim momencie przerwałaś?kurcze pozostawiłaś mnie głodną :D
Czyżby tą osobą było dziecko?ta opcja jako pierwsza przychodzi mi na myśl
Oni oboje na siebie działają i to cholernie... czy ta moja rozgarnięta imienniczka nie potrafi tego zrozumieć tak szybko jak Grzesiu, tylko przed tym ucieka? (Oby miała lepsze wytłumaczenie od swojej powieści) :D
Z niecierliwością czekam na następną boską perełkę w twoim wykonaniu :D <3
Buziaki :***
W TAKIM MOMENCIE SKOŃCZYŁAŚ?!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś?!
Mam wrażenie, że ta najważniejsza osoba w życiu to będzie jej dziecko xD nie wiem dlaczego xD
Szkoda mi tu Grzesia i to bardzo ;c
Czekam na kolejny ;*
Hej kochana :*
OdpowiedzUsuńJestem dość punktualnie więc na plus :)
Rozdział oczywiście niewyobrażalnie świetny! Nie rozumiem jak mogłaś skończyć w takim momencie? Najważniejsza osoba w jej życiu, kto to taki? Do głowy wpadło mi że może Ola ma małe dziecko,ale nie wiem.. dowiem się zapewne w następnym skrawku! ;)
Co do szkoły, ponownie się uczyć ale co zrobić. Nowa szkoła,nowi znajomi. Obawiałam się,że będzie gorzej ale było świetnie !
Pozdrawiam :*
Co tu się dzieje ja się pytam??
OdpowiedzUsuńCo ta moja imienniczka ukrywa?
Te Olki to jednak dziwne są :D
Mam pewien pomysł co może ukrywać, ale wolę zostawić to dla siebie xd
Szkoda mi Grześka, bo cały czas żyje w niepewności i niewiedzy.
Rozdział świetny!
Na takie cudeńka mogę czekać te dwa tygodnie :) :)
Buziaczki i wszystkiego dobrego w szkole! :*
Human pozdrawia !! :) :) :)
Dlaczego w takim momencie :((((
OdpowiedzUsuńJa nie wytrzymam do następnego :(((
Takie to piękne❤❤❤
Takie cudowne ❤❤❤❤
W końcu porozmawiali :)))
Czekam na kolejny <333
Buzaki :***
Nadal - szkoda mi Grzesia. Ma prawo czuć się oszukany - wiem, że się powtarzam, ale na jego miejscu pewnie czułabym się tak samo. :(
OdpowiedzUsuńCo najważniejsze - końcówka rozdziału zachęca do przeczytania kolejnego i mogę dać sobie rękę obciąć, że gdyby była to książka, a nie aktualizowany blog, nie potrafiłabym się oderwać i od razu zaczęłabym czytać kolejny Skrawek. ;D
Co do wakacji... Ja je jeszcze mam, ale nie - nie jest mi za dobrze, bo ja potem pewnie ledwo będę znajdywać czas, by czytać Wasze blogi, nie mówiąc już w ogóle o moich własnych. :/
Czekam na kolejny. Buziaki ;*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńKochana, nawet nie wiesz, jak czekałam na ten rozdział!
Jak zawsze cudowny! Zawsze czytając nowość, jestem oczarowana ^^
Aleksandra coś się plącze...
Mogłaby Grześkowi wyjaśnić wszystko, całą prawdę. Byłoby zdecydowanie lepiej, niż cały czas żyć z tajemnicami, w kłamstwie.
Czyżby rzeczywiście miała dziecko? Na to wszystko wskazuje.
Szczególnie te jej końcowe słowa, bo nie wiem o kogo innego mogłoby chodzić.
Chciałbym, by stworzyli parę, bo naprawdę ogromnie do siebie pasują.
A Grzesiek to już kompletnie zwariował na jej punkcie!
Chciałabym, by teraz ona otworzyła się w stu procentach!
No nie wiem jak wytrzymam te dwa tygodnie, bez nowości... ale jakoś chyba muszę :/
Czekam!
Buziaki ;***
Nadrobiłam, jak można kończyć w takim momencie? To opowiadanie jest cudowne. Nie spodziewałam się wielu rzeczy. Od samego początku wiedziałam, że warto było tutaj zajrzeć. Brawo! Wybacz, że krótko, ale w kolejnym napiszę więcej. Zapraszam do mnie, jest nowy rozdział u Łukasza. Ściskam.
OdpowiedzUsuńW takim momencie? Serca nie masz, kobieto!
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że Ola ma dziecko, nie wiem czy dobrze mi się wydaje czy nie, ale ta "najważniejsza osoba" tak mi podpowiada, że to może być właśnie dziecko.
Czekam na kolejny i przepraszam za beznadziejny komentarz, poprawię się :)
Ściskam ;**
Nie wiem jak Ty to robisz ale z rozdziału na rozdział coraz bardziej ubóstwiam Grzesia... i coraz bardziej irytuje mnie Olka.
OdpowiedzUsuńWcale mu sie nie dziwię, że tak pomyślał, bo dokładnie tak to wyglądało. Chciała napisać książkę o nieszczęśliwej miłości, ale czuła sie zbyt szczęśliwa, więc uciekła? Eh, mimo iż to moja imienniczka to mam rade dla niej: puknij się kobieto w głowę tą swoją książką :D
W ogóle osiągnęła szczyt jakiejkolwiek bezczelności, a w ogóle padłam na tą jej scenę zazdrości. No co za babsko. Grzesiu ja bym zawinęła swoje manatki na twoim miejscu i uciekała gdzie pieprz rośnie.
No ale wiadomo, zakochany facet nie zna granic.
Jestem ciekawa co ta moja UKOCHANA OLA wymyśli teraz. Obstawiam, że ta osoba to być może jej dziecko, albo jakaś babcia (serio nie wiem, czemu pomyślałam o babci xDDD).
Uwielbiam to opowiadania, bo jak żadne inne nie wywołuje u mnie takich emocji. Autentycznie.
Pomimo iż dissuję Olkę jak tylko się da, to mam nadzieję, że odbierzesz to jako komplement, bo to właśnie mam na myśli ;)
Ja mam jeszcze miesiąc wolnego, ale potem wiem, że zacznie sie piekło, wiec wcale nie jest mi z tą myślą za dobrze :D
Tobie życzę powodzenia w nowym roku szkolnym i ściskam ;*
Grzesiek to już wszędzie wyczuwa jakieś intrygi odnośnie do jego osoby. Ja bym nie wpadła na pomysł, że Ola mogła go śledzić i robić eksperyment, wykorzystując ich znajomość i jego samego. Nie mówię, że to, co zrobiła nie było pewnego rodzaju oszustwem. Zostawiła go, uciekła, a potem opisała ich historię.
OdpowiedzUsuńDobrze, że doszło do spotkania między nimi. Takiego w cztery oczy. A to, że Ola oficjalnie przyznała przed zebranymi ludźmi, że historia, którą napisała, to czysta fikcja było dobrym posunięciem. Przynajmniej nikt nie będzie spekulował, o kim też mogła napisać.
Końcówka... Tak myślę, że może najważniejszą osobą w życiu Aleksandry jest... jej dziecko? To możliwe, żeby miała dziecko? A może teraz przedstawi Grześkowi swojego ukochanego, narzeczonego, męża... Już się boję.
Czekam na kolejny skrawek.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w szkolnych zmaganiach!
Ja tak bardzo wcześniej xDD
OdpowiedzUsuńSłowem: kopara mi opada coraz bardziej, wraz z każdym rozdziałem. xD
OLA MA DZIECKO! Tak! Tak. Tak? xD No bo któż by inny mógł być najważniejszy w jej życiu? Jedynie jakieś śliczne dzieciątko wchodzi mi tutaj w rachubę. No bo przecież nie przedstawiałaby sobie swoich kochanków. xD
Jednakze, będzie się wiązać z tym jakaś historia życia Oli, więc zarówno Grzesiu, jak i my, dowiemy się czegoś więcej. ;)
Druga sprawa... jejeje! <3 Otwierają się przed sobą! *0* Widzę, że Ola jakby chciała wyjaśnić Grzesiowi wszystko, a ona jest CIĘŻKIM przypadkiem, więc... SUKCES! xD Idzie wszystko powoli w dobrą stronę, zatem można się naprawdę cieszyć. :)
Swoją droga... W końcu zachowują się jak dorośli. I pomyśleć, ze musieli czekać z tym az do rozdziału numer... 18! :D
KOCHAM ;*
Jestem!
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział cudny, jak zwykle. Ja nie wiem, jak ty to robisz, naprawdę, ale aż chce się czytać *.*
Kurczę, powiem szczerze, Ola zaczyna mnie powoli lekko denerwować, bo wodzi Grześka za nos. Ale z drugiej strony, w końcu zaczęli rozmawiać ze sobą jak dorośli ludzie... I jestem niesamowicie ciekawa, kim jest ta "najważniejsza osoba" w jej życiu. W sumie, nie wiem, kto to mógłby być. Dziecko? Jakiś tajemniczy narzeczony? Może ma w rodzinie kogoś bardzo chorego?
Czy ty serca nie masz kończyć w takim momencie?! :D
Czekam, weny kochana i wytrwałości w szkole ^^
Buziaki :**
Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale ostatnio krucho u mnie z czasem :(
OdpowiedzUsuńWięc tak: jak można zakończyć w takim momencie, jak?! I to przy świadomości, że kolejny rozdział dopiero za 2 tygodnie :D Nie rozpieszczasz nas Kochana wcale :D
Nie wiem, jak to robisz, ale każdy kolejny rozdział jest lepszy od poprzedniego :) Piszesz tak lekko, świetnie wszystko opisujesz, oddajesz emocje. Serio, powinnaś napisać książkę i jestem pewna, że nie byłby to zwykły harlequin tylko pełnoprawny obyczajowy bestseller! :*
Ola, w co Ty grasz? Grzesiek to taki dobry chłopak, a Ty przed nim uciekasz. Nie można tak.
Najpierw od niego ucieka, a potem jest zazdrosna. KOBIETA. Denerwuje mnie, co nie zmienia faktu, że może ma powód, żeby się tak zachowywać? Mam nadzieję, że w końcu to się wyjaśni :)
A tak swoją drogą chętnie przeczytałabym tę książkę Aleksandry. Jestem ciekawa, czy byłaby równie wspaniała jak Twoje opowiadanie :D
Mam nadzieję, że te 2 tygodnie nie będą ciągnęły się w nieskończoność, bo już przebieram nóżkami z niecierpliwości :)
Pozdrawiam Kochana :*
Przepraszam kochana, że pod rozdziałem, ale zakładka Spam, nie działa. (Tak jak u mnie. Ciekawe dlaczego?)
OdpowiedzUsuńZapraszam na trzynastkę, a w niej ... Zmysłowa zemsta, nerwowy Szczęsny, pamiętnik Peszkina i pieniądze dla Smerfa.
Pozdrawiam kochana.
Też przepraszam, że tutaj no ale zakładka nie działa :/
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejny rozdział z Enrique ;)
http://ponizona.blogspot.com/2016/09/nueve.html
Buziaki ;*
Mam wrażenie, że... Że Ola ma dziecko, heh💔 i po prostu bała się, że... Że po tym Grzesiek kompletnie z niej zrezygnuje...
OdpowiedzUsuńAle nasuwa się pytanie: dlaczego nie była z nim szczera w tej kwestii od początku? Przecież każdy problem da się rozwiązać... Eh😥
Czekam na kolejny i przepraszam, że jestem dopiero teraz. Dużo weny!
Nie wiem czy ten rozdział był taki krótki, czy tak mnie wciągnęło, ale przez moment wpatrywałam się w tekst pod rozdziałem i tak zastanawiałam się czy to serio już koniec rozdziału. :D
OdpowiedzUsuńKurcze, mam wrażenie, że Ola ma dziecko.. Tylko zastanawia mnie dlaczego by mu tego nie powiedziała? Może bała się, że zostawiłby ją i dał sobie spokój..?
Jednak to nie zmienia faktu, że trochę głupio wyszło z tą książką.. Ogólnie z jej zachowaniem nie wyszło ciekawie. Sama go odpychała, nie chciała się do niego przekonać, a po tej jednej nocy napisała książkę na podstawie ich dwójki. Moim zdaniem to nieco chamskie, bo względem Grześka nie była całkowicie fair :/