Co prawda w sferze
sportowej byłem wielkim wygranym. Zaliczyłem zwyżkę formy. Nasz klub błyszczał
na tle innych hiszpańskich drużyn i nieskromnie muszę przyznać, że była to moja
zasługa. Nie spotykałem się z żadną kobietą, więc w całości oddałem się
futbolowi i doskonaleniu moich umiejętności. Nie poszło to na marne, gdyż
właśnie rozpocząłem urlop świąteczny, a za kilka dni miało otworzyć się okienko
transferowe. Już jakiś czas temu otrzymałem kilka ofert, ale póki co nie
zawracałem sobie tym głowy.
Celia również się do mnie
nie odzywała. Zapewne oddała się swojemu uczuciu. I dobrze. Zbyt długo byliśmy
razem, bym mógł ją nienawidzić. Właściwie nie chciałbym, żebyśmy skończyli jako
wrogowie numer jeden. Przecież po tylu latach staliśmy się również
przyjaciółmi.
Rozmyślałem nad tym, co
działo się w moim życiu przez ostatnie miesiące, pakując walizkę. Był dwudziesty
grudnia, więc święta bożonarodzeniowe zbliżały się wielkimi krokami. Miałem
wolne do połowy stycznia, mama zaprosiła mnie na ten czas do Polski, więc nie
mogłem odmówić. Zwłaszcza, że teraz tutaj w Sevilli byłem sam jak palec. Nie
licząc oczywiście kumpli z klubu, z którymi czasami wychodziłem coś zjeść.
Pakując walizki nie mogłem
wyzbyć się myśli, że może uda mi się ją zobaczyć.
Tak, podczas tych kilku
miesięcy nie było dnia, bym o niej nie myślał. To chore, prawda? Jak można aż
tak zakochać się w dziewczynie, której prawie się nie zna? Otóż, ja byłem
doskonałym przykładem na to, iż jest to możliwe.
Fantazjowałem, jak to
będzie, kiedy ją spotkam, ale przecież to wcale nie było przesądzone. A co
jeśli Aleksandra znalazła sobie kogoś innego? Jeśli jest zakochana? Jeśli jest
w szczęśliwym związku? A może spodziewa się dziecka? Na tę ostatnią myśl
przeszedł mnie dreszcz. Bardzo tego nie chciałem, ale minęło wiele miesięcy
odkąd ostatni raz się widzieliśmy. Wszystko mogło zmienić się o sto osiemdziesiąt stopni.
☆
Krzysiu przyjechał po mnie na lotnisko. Przywitał mnie radośnie. Nie
widzieliśmy się przecież od ostatniego meczu reprezentacyjnego rozegranego w
Polsce. Był wyraźnie szczęśliwy, że mnie widzi. Ja też nie kryłem radości.
Kiedy siedzieliśmy w samochodzie, jadąc do Mrzeżyna bezceremonialnie
zapytał:
– Kiedy opowiesz mi o tobie i Celii? – Wow, stary delikatny jesteś – zaśmiałem się i wsparłem głowę o dłoń.
– A ty małomówny. Myślisz, że nie pamiętam, co mi powiedziałeś? Że opowiesz mi wszystko, gdy się spotkamy. Widzieliśmy się wielokrotnie, ale przelotnie, nie chciałem wypytywać, ale teraz zjawiasz się na dłuższy czas, więc proszę, żebyś wypełnił obietnicę – nie odrywał wzroku od jezdni.
– Okay – westchnąłem i opowiedziałem mu wszystko dokładnie.
Krzysiu to nie tylko mój brat, ale zarazem najlepszy przyjaciel, dlatego
opowiedziałem mu również o Aleksandrze. Nie przerywał mi. Pozwolił, bym
wyrzucił z siebie wszystko, jednakże widziałem na jego twarzy pewną
konsternację. Myślę, że był zdziwiony, iż potrafię mówić o tym wszystkim tak
spokojnie.
Miałem sporo czasu, by wszystko sobie poukładać. Sprawa z Celią nie
wzbudzała już we mnie żadnych emocji, a do tęsknoty za młodą Polką zdążyłem się
już przyzwyczaić.
Opowiadałem bratu o wszystkim, co mnie spotkało przez całą drogę.
– Musimy wyjść na piwo. Najlepiej dziś – powiedział, kiedy zaparkował na
podjeździe.
Przez boczną szybę zauważyłem mamę wybiegającą z domu. Ścigał ją tata z
płaszczem w rękach. Uśmiechnąłem się na ich widok. Wglądali bardzo zabawnie.
Poczułem szczęście, że spędzę z nimi choć kilka tygodni.
– Myślisz, że dziś to się uda? – zapytałem śmiejąc się i wskazując na rodziców.
– Fakt, matka cię dziś nie wypuści – zawtórował mi. – A co powiesz na jutrzejszy wieczór?
– Chętnie – przytaknąłem i otworzyłem drzwi od samochodu.
Mama powitała mnie jak zwykle radośnie szczebiocąc i przytulając mnie do
piersi. Tata jak zawsze zaczął od pochwały mojej postawy podczas ostatniego
meczu. Kochałem tę zwariowaną rodzinkę.
☆
Ten ranek był naprawdę mroźny. Ja jednak postanowiłem udać się do mojej
ulubionej księgarni. Mimo że w Sevilli miałem dużo czasu na oddanie się
lekturze właściwie nie czytałem.
Byłem już zaledwie dziesięć metrów od sklepu z książkami, gdy przed nim zobaczyłem duży stojak, a na nim zdjęcie Aleksandry.
Byłem już zaledwie dziesięć metrów od sklepu z książkami, gdy przed nim zobaczyłem duży stojak, a na nim zdjęcie Aleksandry.
Stanąłem gwałtownie, a pewna młoda dziewczyna wpadła na moje plecy.
Odwróciłem się i rzuciłem jej szybkie „przepraszam”. Momentalnie wróciłem
wzrokiem do zdjęcia ciemnowłosej. Wyglądała tak samo jak ją zapamiętałem. Była
olśniewająca.
Wziąłem kilka uspokajających oddechów i niepewnie podszedłem bliżej.
Stanąłem niespełna krok od ogromnego plakatu. Na zdjęciu miała białą, elegancką
bluzkę, włosy zaczesane na bok i delikatny makijaż. Wyglądała bardzo dostojne.
Jej usta były wykrzywione w subtelnym uśmiechu. Jak zwykle zaparło mi dech w
piersiach.
Stałem wpatrując się w nią dobrą chwilę, ale kiedy się opamiętałem
zacząłem czytać wszystko, co było napisane na plakacie.
Wytłuszczonymi literami napisane było: Spotkanie z młodą debiutantką!
Zaintrygowało mnie to, więc rozpocząłem lekturę.
Aleksandra Lis –
dziennikarka, która dzięki swojej wyobraźni oczarowała setki tysięcy
czytelników.
Wydała swoją pierwszą powieść, która jeszcze przed premierą okazała się bestsellerem.
Wydała swoją pierwszą powieść, która jeszcze przed premierą okazała się bestsellerem.
Przełknąłem
ślinę. Zaczęło mi się robić gorąco. Czytałem dalej.
Powieść „Przez trudy
do miłości” opowiada o losie dwójki młodych ludzi, którzy poznają się na plaży
w dość nietypowych okolicznościach. Dziewczyna – Anna – skrywa swoje sekrety,
które za wszelką cenę pragnie odgadnąć młody chłopak – Gabriel. Kiedy dwójka
stopniowo się do siebie zbliża na drodze do ich szczęścia staje jego kariera i
jej przeszłość. Czy ich uczucie przezwycięży przeszkody?
Kiedy skończyłem czytać spanikowałem. Czy Aleksandra przedstawiła ich
znajomość na stronach swojej powieści? Anna… Aleksandra… Grzegorz… Gabriel…
Inicjały imion się zgadzały. I ta plaża…
Dokończyłem czytać:
Spotkanie z młodą
autorką odbędzie się 22.12 o godzinie 17 w księgarni „Dobra książka”.
Zapraszamy!
Otrząsnąłem się z szoku i pospiesznie otworzyłem drzwi księgarni. Starsza
pani jak zwykle siedziała za pulpitem. Uśmiechnęła się na mój widok.
– Czyżbyś przyszedł kupić prezent? – powitała mnie, wstając z siedziska.
– Nie… Właściwie… Przepraszam, kim jest ta autorka? – zapytałem.
– To młoda dziennikarka. Pisała artykuły dla naszej gazety. Wydała książkę,
którą śmiało mogę ci polecić – powiedziała, wskazując stosik książek na
stoliku. – O ile dasz radę przeczytać romans – zaśmiała się.
Podszedłem do stolika i chwyciłem książkę. Miała piękną okładkę. Na
czarnym tle widniały tytuł, zapisany złotymi literami. Nad nim znajdowały się
imię i nazwisko autorki, zapisane kolorem srebrny. Na środku zaś widniała
piękne wzgórze, a na jej szczycie ogromne serce ze znakiem zapytania w środku.
Pogładziłem palcem litery ułożone w imię dziewczyny. Poczułem te dziwnie
znajome ciepło w brzuchu.
– Skuszę się – powiedziałem cicho, podchodząc do lady.
– Cieszę się. Przyjdź na spotkanie To naprawdę ciepła osoba. Przychodziła tutaj
nieraz. Uwielbia czytać. Naprawdę nie pożałujesz, gdy się tutaj zjawisz –
mówiła radośnie pakując mój zakup.
Kolejny aspekt z życia Oli, o którym się dowiedziałem. Mamy wspólną
pasję. Wtedy mnie olśniło. Przecież już raz się tutaj spotkaliśmy. Tego
pamiętnego dnia, kiedy udało mi się ją zaprosić na kawę… Poczułem ukłucie w
żołądku i swego rodzaju złość. Nie wiedziałem o niej prawie nic, choć wcześniej wydawało mi się, że wiem więcej...
Lubiła czytać, pisała książkę i nie powiedziała mi o tym.
Podejrzewałem, że stałem się nawet przedmiotem realizacji pisania tej
powieści.
Zapłaciłem
za książkę i wyszedłem. Musiałem jak najszybciej przeczytać tę historię.
☆
Była druga trzydzieści dziewięć, kiedy skończyłem czytać książkę. W
między czasie Krzysiek chciał wyciągnąć mnie na piwo, ale nie dałem się oderwać
od lektury.
Było tak, jak myślałem.
Aleksandra nieco zmodyfikowała naszą znajomość, ale to na niej oparta
była ta powieść.
Poczułem się wykorzystany.
Młody
Gabriel spotyka Annę na plaży. Jest nieprzytomna. Chce jej pomóc, ale ona
reaguje na jego pomocną dłoń agresywnie. Ucieka. Okazuje się, że jest
narkomanką. Dzień wcześniej była na imprezie, która wymknęła się spod kontroli,
zażyła zbyt wiele używek i nie wiedząc
jak, młoda kobieta znalazła się na plaży. Następnego dnia dostaje telefon od
jednego ze swoich dilerów. Ma do spłaty ogromny dług w wysokości kilkuset
tysięcy złotych. Mężczyzna grozi Annie, oczekuje spłaty pieniędzy w ciągu
najbliższego miesiąca. Zaczyna się odliczanie… Młoda kobieta szuka w głowie
pomysłów na zdobycie pieniędzy. Jednocześnie jest na głodzie. Pewnego dnia idąc
alejką w parku ponownie napotyka Gabriela, ale ucieka, ponieważ boi się pytań,
na które nie chciałaby odpowiadać. Rozmyśla o nim. Spodobał jej się od
pierwszego spotkania, jednakże zbyt wiele komplikuje się w jej życiu. Po
kolejnych kilku dniach odkrywa, że jest w ciąży. Jest przekonana, że doszło do
tego w noc, kiedy znalazła się na plaży. Diler nie przestaje nękać Anny
telefonami. Anna wyjeżdża do Włoch, by spotkać się ze swoim ojcem, który
zostawił ją, matkę i jej rodzeństwo. Jest dobrze sytuowanym biznesmenem,
dlatego Anna chce prosić go o pożyczkę. Wszystko komplikuje się, gdy w
samolocie ponownie spotyka młodego Gabriela. Okazuje się, że jest piłkarzem i
gra we włoskim klubie. W tym samym mieście, w którym mieszka ojciec Anny. Akcja
się rozkręca. Gabriel i Anna wpadają na siebie w jednym z barów. Zaczynają się
spotykać. Anna nie chce by doszło między
nimi do czegoś więcej, bo wie, że kiedy urodzi dziecko wszystko się zmieni. Jednocześnie
jest rozdarta między swoim uzależnieniem, o którym nie może zapomnieć i z który
nie może dać sobie rady, a grożącym jej młodym mężczyzną. Jest świadoma, że jak
najszybciej musi mu zapłacić. Jednakże sytuacja wymyka się spod kontroli. Anna
zakochuje się w Gabrielu.. Ucieka przed nim, a skoro nie podała mu żadnych
szczegółowych informacji, chłopak nie może jej znaleźć. Udaje jej się spotkać z
ojcem i po pewnym czasie przekonuje go o tym, by udzielił jej pożyczki. W ten
sam dzień dzwoni telefon, a po drugiej stronie słuchawki znajduje się Gabriel.
Spotykają się, ale Anna kończy to, co między nimi zaszło. Wie, że musi wracać
do Polski i że niemożliwe jest, by mogli być razem. Kiedy wraca do Polski
chłopak nie przestaje się z nią kot katować. Próbuje się od niego odciąć, ale
jest to bardzo bolesne. Spłaca dług wraz z odsetkami i ma nadzieję, że raz na
zawsze odcina się od świata narkomanii. Żyje z dnia na dzień, a wewnątrz niej
rozwija się mały człowiek. Pracuje, by jak najszybciej spłacić gigantyczny dług
u ojca. Kiedy jest w szóstym miesiącu ciąży do jej drzwi puka Gabriel. Podejrzewa,
że to jego dziecko. Pod naciskami młodego piłkarza opowiada mu o wszystkim, co
ją spotkało. Gabriel obiecuje, że dowie się kim
jest mężczyzna, który ją wykorzystał. Anna pyta, go dlaczego zjawił się
dopiero teraz. Tłumaczy, że dopiero teraz skończył się jego kontrakt. Tłumaczy,
że nie wiedział, jak zidentyfikować uczucie, które do niej żywi. Przyznaje, że
dopiero teraz, kiedy ją zobaczył przekonał się, że jest to czysta miłość.
Dziewczyna z płaczem wyznaje, że przez te sześć miesięcy kochała go bezustannie
i codziennie zasypiała z marzeniem, by to on okazał się ojcem jej dziecka.
Niespodziewanie Anna zostaje porwana i przetrzymywana w ciemnym pokoju. Ma
związane kończyny i opaskę na oczach. Domyśla się, że to ten sam mężczyzna, u
którego miała dług. Jest przetrzymywana przez kilka dni. Mimo jej stanu, jest
karmiona raz dziennie suchym chlebem i wodą.
Porywacz codziennie kreśli nożem cienkie linie na jej rękach. Anna jest u kresu
wytrzymałości psychicznej oraz fizycznej, i właśnie wtedy do pomieszczenia
wkraczają policjanci, a za nimi Gabriel. Powieść kończy cię na tym, iż diler zostaje
skazany na długie lata więzienia, a Gabriel prosi dziewczynę, by wyjechała z
nim do Hiszpanii, gdzie dostał ofertę z jednego z tamtejszych klubów. Zaręcza,
że będzie się nią opiekował. Prosi, by zgodziła się, by został ojcem jej
dziecka i prosi ją o rękę. Anna zgadza się na wszystko.
Historia brzmi znajomo?
Tak, jest łudząco podobna do mojej i Aleksandry. Z pewnymi
modyfikacjami.
Byłem zły, ale jednocześnie po mojej głowie krzątały się różne pytania.
Postanowiłem, że muszę spotkać się z Aleksandrą…
☆ ☆☆☆☆☆☆☆☆
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
Nawaliłam... Wiem. :(
Miałam być jak zawsze wcześniej, ale czas wysmyknął mi się spod kontroli... :/
Mam nadzieję, że mi wybaczycie. :(
Ale jest piątek? :D
Jest! :P
Jak Wam się podoba?
Trochę zaczyna się robić gorąco, co? ;)
Nie wliczając, że jest końcówka sierpnia, a nasi bohaterowie mają przygotowania do świąt. ;)
Jesteście zaskoczone? :D
Czekam na Wasze reakcje. ^^
Ściskam mocno! ♥♥♥
PS. Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. ♥
Jesteście najlepsze! ♥
Dziękuję również z całego serduszka anonimkom! ^^ :*
PS. Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem. ♥
Jesteście najlepsze! ♥
Dziękuję również z całego serduszka anonimkom! ^^ :*
NIE NAWALIŁAŚ!!!
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba.
Jestem ciekawa, co wydarzy się na spotkaniu.
Czekam na następny.
Buziaczki. ;*
Co ty niby nawaliłaś? Jest bosko, a na takie rozdziały warto czekać.
OdpowiedzUsuńOczywiście totalnie mnie tym rozbroiłaś, a moje domysły dotyczące Oli w ogóle nie poszły w tymże kierunku... nevermind.
Jestem ciekawa, co wydarzy się na spotkaniu. Nie snuję domysłów, a grzecznie czekam, bo znowu dam się zaskoczyć jak dziecko.
Swoją drogą jakoś pasuje mi ten świąteczny klimat. Nie wiem czemu. Fajnie o czymś takim poczytać w wakacje. Ech, jestem dziwna, wiem.. ale będziesz musiała się ze mną pomęczyć, bo tak łatwo mnie nie odstawisz od czytania twoich historii.
Ściskam mocno i do następnego!
A czo tu się odwala? Co ty zaś tu kombinujesz?
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać aż się spotkają... W ogóle Ola jest całkiem inna niż się tego spodziewałam :O
Czekam na kolejny ;)
Zagięłaś mnie! Od momentu, kiedy zaczyna się opis książki, siedzę z dłonią na ustach i wytrzeszczonymi oczami! :o Wszystko zaczyna mi się powoli układać. Mało tego, chyba zaczynam też rozumieć postawę Aleksandry... Pewne jest natomiast to, że nie mogę się już doczekać kolejnego skrawka! I przez to właśnie już chciałabym piątek, choć w czwartek mam urodziny! :p
OdpowiedzUsuńCzekam. :) Buziaki ;*
Czyżby w książce Aleksandry było wyjaśnienie jej zachowania?
OdpowiedzUsuńKurde teraz to mi dopiero w głowie namieszałaś :D
Czekam na spotkanie Oli i Grześka :D Może w końcu dojdą do porozumienia i wszystko sobie wyjaśnią.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D
Pozdrawiam :* :* :*
Świetny skrawek :D
OdpowiedzUsuńOpis książki jest najlepszy, jest bardzo podobny do historii Grzesia i Oli, myślę że dzięki temu można już snuć podejrzenia, że Ola mogła miec burzliwe życie przed spotkaniem z Grzesiem...
Nie mogę doczekać się następnego.
Pozdrawiam i buziaki :*
Borze leśny, co się tutaj naodwalało, kobieto, od pewnego momentu wstrzymywałam oddech i prosiłam siostrę, żeby się na chwilę zamknęła, bo jeszcze coś przeoczę i co wtedy XDDD
OdpowiedzUsuńGrzechu się nie otrząsnął i nie ma co się dziwić - nie musi darzyć przecież zbyt wielkim uczuciem Oli (chociaż sądzę, że jest inaczej), ale to, w jaki sposób dała mu kosza pewnie jest dla niego bolesna. No i ma w głowie tylko znaki zapytania, bo nie wie o niej zbyt wiele.
Chciałabym mieć takiego przyjaciela jak Krzychu, ok XD
I teraz moje ulubione - idzie sobie Grześ przez wieś, po worek książek zmierza. A przed księgarnią zdjęcie zdjęcie Oli, no nieźle Xd Nie wymyśliłabym tego, ale cieszę się, że moja imienniczka zrobiła to, czego ja chcę hehe. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jaki szok przeżył Grzesiu, gdy przeczytał, że Ola wydała książkę. I co lepsze, że ta książka jest żywcem oparta o ich historię! Powiem tak - to, co według Grzesia jest pozmyślane, wcale nie jest zmyślone (przynajmniej do pewnego momentu)? Może to chciała przed nim ukryć?
Mam sporo pytań w głowie, ale pewnie już za niedługo mi na nie odpowiesz XD Zastanawiam się, czy nie zdawała sobie sprawy z tego, że Krycha może dotrzeć do całej tej książki i się wkurzyć, acz z drugiej strony może właśnie w ten sposób chciała mu powiedzieć, co się stało? Przepraszam, że nadużywam słowa "może".
Jeny, ja już chcę następny rozdział, chociaż boję się, co może przynieść. Ale to, że akcja toczy się w święta, jestem pewna, że to co się stanie, będzie utrzymane w radosnej, świątecznej atmosferze.
Buziaki
Wow, nie wiem co mogłabym tutaj napisać ... ?
OdpowiedzUsuńNie masz za co przepraszać kochana, nie nawaliłas.
Ten skrawek mnie zszokował.
Czyżby w książce były zawarte wyjaśnienia odnośnie zachowania Oli?
Czekam z niecierpliwością na spotkanie Oli i Grześka.
Pozdrawiam.
Co tu się dzieje?
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się za żadne skarby, że tak to się potoczy.
Historia nabiera rozpędu.
Odnoszę wrażenie, że Ola opisała całą swoją historię w tej książce, od momentu poznania Grześka do niedalekich sytuacji.
Pytania po tym rozdziale nasuwają się same: Czy Grześkowi uda się porozmawiać z Olą? Czy ona tego będzie chciała? Czy znajdzie rozwiązania z pomocą bestselleru?
Mam tak dużo pytań, a odpowiedzieć na nie na ten moment nie mogę, a nawet snuć podejrzeń.
Z wielką szczyptą niecierpliwości czekam na dalsze losy naszego bohater.
Pozdrawiam i życzę weny! :*
O mamuniu! :o to istny majstersztyk :o
OdpowiedzUsuńGabriel jest Grzesiem albo Grześ Gabrielem, na jedno wychodzi haha :D
Zastanawia mnie jedno...czy Olka mogła opisać całą swoją historię?czy rzeczywiście modyfikacje były modyfikacjami?to jest zastanawiające
Scenka z rodzicami Grześka wywołała u mnie wielkiego banana na twarzy <3 naprawdę uroczy ludzie :3
Idealny rodział kochana <3
Przepraszam za krótki komentarz :(
Z niecierpliwością czekam na następny skrawek <3
Buziaki :***
Ja lubie jak są plot twisty, ale tym razem aż chce się brzydko powiedzieć "co sie tutaj odpier*****" xD
OdpowiedzUsuńOd początku może. Krzyś kozak. Co się będzie cackał delikatnie, od razu najlepiej z grubej rury wypierdzielić "gadaj co z Celią" i po problemie :D
Aż mi sie troche smutno zrobiło jak opisywałaś, że Krycha przez sześć miesięcy był praktycznie sam jak palec. Dobrze, że idą święta (ale to dziwnie zabrzmiało - nie mogę się wczuć w klimat, przepraszam :D), bo przynajmniej ma czas, żeby pobyc trochę z rodziną. Choć wygląda na to, że i tu spokoju zbytnio nie zazna.
Jak zobaczył to zdjęcie Oli, to zanim wyjawiłaś do końca, że jest autorką, to moja pierwsza myśl "zaginęła i jej szukają" O_o. No ale wygląda na to, że Grzesiek znowu ją spotka.
No a teraz najważniejsza część.
Jestem ciekawa ile z tych opisywanych zdarzeń w jej książce jest prawdziwych, bo to by w ogóle odmieniło losy ich historii. Narkomanka? Dług? Nieplanowana ciąża? Czyje to dziecko? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi... nie ładnie zostawiać w takim momencie, ale znam to zagranie, bo sama tak robię, więc czepiać się nie mogę xD
Nie moge sie doczekać przyszłego tygodnia, żeby choć trochę rozwiązać pewne kwestie.
Pozdrawiam i życze weny ;*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńKochana.. zaskoczyłaś mnie. Kurczę no wszystkiego chyba bym się spodziewała, ale nie takich rewelacji. Czyżby Ola rzeczywiście wykorzystała Grzegorza? No wygląda na to, że tak, ale chyba da się to jakoś wyjaśnić. Właśnie wyjaśnić.. muszą się spotkać i porozmawiać. Innego wyjścia nie widzę.
Święta w środku wakacji? To zawsze jest dobry pomysł! :D
Czekam na kolejny rozdział, pisz szybciutko i wybacz mój mało ogarnięty komentarz.. ;)
Pozdrawiam! ;*
Wow... No to się dzieje :P
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takich wydarzeń ;)
Tak tylko sobie pomyślałam w trakcie czytania "Tylko niech Olka nie ucieknie jak zobaczy Grześka na spotkaniu" ale ćśśśś XDDD
Zdecydowanie nasi bohaterowie muszą poważnie porozmawiać i wyjaśnić wszystko :)
A na święta zawsze jest dobra pora :P
Weny ❤️
Hej jestem i ja. Jestem pod wrażeniem powyższych wydarzeń naprawdę zaskoczyłaś mnie. A co do bohaterów. Muszą sobie wszystko wyjaśnić.
OdpowiedzUsuńWeny i zapraszam do mnie na akcje ósmą
Buziam
Jestem!
OdpowiedzUsuńJejciu, kochana... czy ja już kiedyś wspominałam, że jesteś genialna? ^^ Rozdział rewelacyjny, naprawdę bardzo mi się podoba, jak wszystkie zresztą.
Powiem szczerze, że w życiu nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i akcji. Co jak co, ale zaskoczyć i namieszać to ty nieźle potrafisz :D Ale czy Ola faktycznie miałaby wykorzystać Grześka? Kurczę, sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Podejrzanie to wygląda. Może ta książka będzie odpowiedzią na wszystko, co się z nią działo, dlaczego też tak dziwnie się zachowywała. Nawet nie wiesz, ile mam teraz rozmaitych pytań w głowie... Mam nadzieję, że jak najszybciej nasi bohaterowie to wyjaśnią. Muszą!
Czekam na kolejne perełki!
Buziaki :**
KOCHAM TO OPOWIADANIE! <3
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystko i obiecuję czytać i komentować regularnie :)
Jestem w totalnym szoku. Aleksandra napisała o nich powieść, ciekawe tylko ile z tej książki ma odzwierciedlenie w rzeczywistości? To by wszystko wyjaśniało, dlaczego Aleksandra tak uciekała od Grzesia.
Krycha czuje się wykorzystany i słusznie, ale sądzę, że gdyby ona zapytałaby go o zdanie, oczywiście nie zgodziłby się.
Jestem ogromnie ciekawa, co wydarzy się na tym spotkaniu autorskim...
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział! :)
Pozdrawiam ;*
Nie wiem co powiedzieć :O
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie totalnie! :)
Nie spodziewałabym się, że Ola może wydać książkę inspirowaną ich znajomością ;)
Cudowny 💕
Czekam na kolejny <3
Buziaki :*
OdpowiedzUsuńDobrze, że Grzesiek nie załamał się i chociaż przez ten okres w jego życiu kiedy nie było w nim Oli, walczył w swoim życiu sportowym i osiągnął wiele. Dobrze, że Krychowiak ma przy sobie kogoś takiego jak Krzysiek. Dobry duch, przyjaciel i brat w jednym. To jest bardzo potrzebne w życiu. Widzę, że Grzesiek doszedł to takiego samego wniosku jak ja kiedy przeczytał opis przebiegu książki dziewczyny i jej część. Czekam kochana na następny ! Buziaki i dużo weny ;*
Dobrze, że Grzesiek potrafił skupić się na karierze i coś osiągnąć, a nie rozpaczał cały czas z powodu braku Aleksandry w jego życiu.
OdpowiedzUsuńTa też nie próżnowała. Zdążyła napisać i wydać książkę z dość pozytywnym skutkiem. No ja teraz nie wiem, jak powienien czuć się Grzegorz. Oszukany? Wykorzystany? W końcu dziewczyna posłużyła się ich własną historią w celu.... zdobycia sławy, osiągnięcia sukcesu? Może nie opisała wszystkiego dokładnie, ale nie pomyślała o tym, że piłkarz usłyszy o jej książce i być może, przez wzgląd na znajomość z nią, zajrzy do książki? I dlaczego przedstawiła go raczej w złym świetle, jako faceta, dla którego kariera jest ważniejsza? Niby potem wszystko kończy się dobrze, ale jakiś gorzki posmak zostaje. Cóż, chciałabym wiedzieć, jakie jest jej zdanie na ten temat. Mam nadzieję, że Grzegorz pójdzie na spotkanie autorskie i zdoła porozmawiać z panią Lis.
Pozdrawiam!
Uff... jestem... lepiej późno niż wcale prawda? :) co prawda rozdział przeczytałam już w sobote rano, ale jakoś nie mogłam się zebrać do komentarza, bo... Ola po prostu mnie zdenerowała... musiałam chyba dojrzeć do opinii... nie dziwię się Grzesiowi, że czuje się oszukany... bo ona po prostu go wykorzystała... mam nadzieje, że ta jej książka nie odwzwierciedla prawdziwego życia... bo jeśli tak to niezłe z niej ziółko...
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny Kochana żebym jednak osiągnęła spokój ducha :-P
Buziaki :*
BOŻE DZIEWCZYNO
OdpowiedzUsuńja miałam ciary jak to czytałam! jeszcze mam teraz mętlik i tyle pytań...
skoroGrzesiek twierdzi, że historia Oli i jego jest bardzo podobna jest bardzo podobna do tej Ani i Gabriela... czyli co, Ola też jest w ciąży i...no była wykorzystana? (bo w te narkotyki w jej przypadku to raczej wątpię, chociaż wszystko jest możliwe) chociaż nie. bo gdybybyła wykorzystana, to nie chciałaby, żeby zbliżał się do niej jakikolwiek mężczyzna..:| jeny, nie wiem już, haha:|
aczkolwiek liczę, że Grzesiu jej nie przestraszy w czasie tego spotkania :|
czekam na kolejny! dużo weny ♥
Jak zawsze spóźniona, oczywiście. xD
OdpowiedzUsuńPrzeczytane, jasne, że w piątek już. :D Tylko czas... czas, no. ;-;
Rozdział - no, palce lizać! *0* Zdolniacha mój najukochańszy! <3
Najbardziej w rozdziale rzuca się oczywiście postępowanie Olci. Hm. W sumie... ja robię podobnie. Opisuję własne doświadczenia, to na 100% pozwala oczyścić umysł. Pytanie: skoro napisała prawdę o spotkaniu z Grzesiem, czy ta reszta o narkotykach była też prawdą? Jeśli tak, to naprawdę nie dziwię, że Aleksandra zachowywała się tak dziko, że się tak brzydko wyrażę. Przecież... to się w głowie nie mieści do czego potrafi doprowadzić człowieka życie. o.O
Z drugiej strony, to może być po prostu fikcja literacka. Heee. xD I wtedy zagrane zostanie wszystkim na nosie. xD hehe
Cóż, ciekawi mnie jednak, jak będzie postępować teraz Grzegorz. Czy się wystraszy? Czy uwierzy w to wszystko bez opamiętania? Czy może odpuści Olę? Czy wręcz przeciwnie, będzie walczyć jeszcze bardziej?
Te pytania nurtują mnie najbardziej. ;)
Skarbie! Już z utęsknieniem czekam na kolejną porcję. <33 *0*
KOCHAM! <3 ♥ <3
Klaudia ;)
Przeczytane, tak jak poprzedni. Przepraszam Cię najmocniej, ale jestem okropnie zmęczona i nie napiszę nic mądrego (o ile kiedykolwiek coś takiego napisałam... hm...). Chcę, żebyś wiedziała, że jestem i czytam. Pod kolejnym zjawię się mniej więcej o czasie i nie narobię sobie już takich zaległości. To trochę grzech na takim blogu.
OdpowiedzUsuńŚciskam ;*